Wielka weryfikacja prywatyzacji

Wielka weryfikacja prywatyzacji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ukraiński rząd zaskarży w sądzie prywatyzację ok. 3 tys. przedsiębiorstw, uznając, że odbyła się ona z naruszeniem prawa - poinformowała premier Julia Tymoszenko.
Prezydent Wiktor Juszczenko zapewnił, że lista tych zakładów nie będzie poszerzana.

Po posiedzeniu rządu premier pokazała dziennikarzom grubą teczkę z dokumentami dotyczącymi kontroli prywatyzacji z lat 2000-2005. "Tu jest wszystko: i sprzedaż bez przetargów, i zaniżanie ceny, pełne spektrum. Sprzedawanie za kopiejki ośrodków kolonijnych w najbliższym otoczeniu prezydenta" - powiedziała.

"Zwrócimy państwu to, co zostało przekazane w prywatne, ale nieuczciwe ręce" - obiecała. Zapowiedziała, że "wszystkie niezgodne z prawem działania zostaną ukrócone przez sądy absolutnie prawomocną drogą".

Premier wyjaśniła, że rząd dokonał ustaleń dotyczących koordynacji działań z Prokuraturą Generalną, która przygotowała spis zakładów, sprywatyzowanych z naruszeniem prawa. Razem z prokuraturą rząd zamierza zaskarżyć te sprawy do sądu, podważając umowy prywatyzacyjne.

W sprawie każdego przedsiębiorstwa z listy zostanie opracowany szczegółowy plan działania. Według Tymoszenko, w sprawie każdego z tych obiektów Prokuratura Generalna już kiedyś wszczynała sprawy karne. "Umarzano je jednak +na telefon+. Te kryminalne sprawy tuszowało najwyższe kierownictwo kraju" -  powiedziała.

Na pytanie dziennikarzy, ile przedsiębiorstw zostanie zwróconych skarbowi państwa, Tymoszenko odparła, że o tym zdecydują sądy.

Prezydent Wiktor Juszczenko we wtorek na konferencji dla inwestorów zapowiadał rewizję prywatyzacji ok. 30-40 zakładów i zapewniał, że ich lista, która zostanie wkrótce opublikowana przez rząd, nie będzie rozszerzana. W środę, podczas wizyty we Lwowie, powtórzył, że spis podlegających rewizji zakładów nie będzie już uzupełniany.

Według prezydenta, nie wolno dawać powodu do myśli, że "ta rewizja nie będzie miała końca". Nie można bowiem "wysyłać nieprawdziwego sygnału informacyjnego krajowemu i zagranicznemu biznesowi". "Takiej polityki nie będziemy prowadzić. Jednak to, że kilkadziesiąt obiektów strategicznego znaczenia znajdzie się na tej liście - o tym już można mówić" - powiedział Juszczenko we Lwowie.

Podkreślił, że rewizja prywatyzacji nie ma nic wspólnego z nacjonalizacją. Pozwoli jedynie przywrócić sprawiedliwość i napełni budżet. "Tam, gdzie było naruszone prawo, powinniśmy zrobić wszystko, by prawo zatriumfowało" - powiedział.

Mianowany kilka dni temu doradcą Juszczenki rosyjski liberał Borys Niemcow ocenił, że w przypadku rewizji prywatyzacji kilku tysięcy przedsiębiorstw ucierpi zarówno ukraiński, jak i rosyjski biznes.

"Rewizja prywatyzacji na masową skalę, a o tym można mówić przy trzech tysiącach przedsiębiorstw, stawia pod znakiem zapytania wyniki całego etapu przekształceń na Ukrainie, doprowadzi do odpływu kapitału z kraju i do tego, że inwestorzy poważnie się zastanowią, zanim zainwestują tam pieniądze" - powiedział były wicepremier Rosji w wywiadzie dla radia "Echo Moskwy".

"Zadziwiające, że stanowisko prezydenta przeszło taką transformację na posiedzeniu Gabinetu Ministrów. Sądzę, że ukraińskie kierownictwo poważnie zajmuje się tym problemem. Chciałbym mieć nadzieję, że decyzja o zrewidowaniu prywatyzacji 3 tys. przedsiębiorstw nie zostanie zrealizowana" - dodał.

Pierwszym obiektem, którym już zajął się rząd, jest największy kombinat metalurgiczny w kraju Kryworiżstal. Tuż po sformowaniu gabinet Tymoszenko rozpoczął procedurę anulowania sprzedaży huty dwóm znanym oligarchom - Wiktorowi Pińczukowi, zięciowi poprzedniego prezydenta Leonida Kuczmy, i Rinatowi Achmetowowi, najbogatszemu człowiekowi Ukrainy.

Juszczenko potwierdził, że Kryworiżstal wróci do skarbu państwa. Następnie władze zamierzają ogłosić nowy, międzynarodowy przetarg. Mają również nadzieję otrzymać za  przedsiębiorstwo trzy-cztery razy wyższą cenę. W środę prezydent oświadczył, że - według ekspertów - Kryworiżstal jest wart co  najmniej 3 mld dolarów. Pińczuk i Achmetow za 93 proc. akcji kombinatu zapłacili 4,3 mld hrywien (około 800 mln dolarów).

ss, pap