Agencja AP przypomina jednak, że ambasador w zeszłym miesiącu zirytował opinię publiczną w Korei Południowej nazywając niewielkie wysepki na Morzu Japońskim, znane jako Takeszima (albo Dokdo po koreańsku) "z historycznego i prawnego punktu widzenia częścią japońskiego terytorium". Tymczasem wulkaniczne, niezamieszkane wysepki, wraz z otaczającymi je bogatymi łowiskami, są pod jurysdykcją południowokoreańską.
By to zagwarantować, rząd w Seulu skierował na wyspy niewielki oddział policji. Nie przeszkodziło to jednak Japończykom upominać się o wyspy - w planach jest nawet wprowadzenie dorocznego święta, przypominającego japońskie prawa do tego skrawka lądu. Seul dał do zrozumienia, że jeśli taki dzień będzie obchodzony, stosunki japońsko-południowokoreańskie zostaną wystawione na szwank.
ks, pap
Komentarze