Był to jeden z co najmniej czterech krwawych zamachów przeprowadzonych tego dnia w Iraku. W sumie w środę rano w serii ataków terrorystycznych zginęło co najmniej 71 osób.
W większości środowych ataków terroryści stosowali samochody- pułapki. Jednak w Hawidży - miasteczku na południowy zachód od Kirkuku - zamachowiec ukrył ładunek wybuchowy pod odzieżą i wysadził się w powietrze wśród ludzi czekających w centrum rekrutacyjnym armii irackiej.
Generał wojsk irackich Anwar Mohammed Amin poinformował reporterów, że posterunki przy wejściu do centrum mają obowiązek przeszukiwać wszystkich wchodzących. "Dziwię się, że wartownicy go [zamachowca] nie zauważyli. Wszczęto w tej sprawie dochodzenie" - powiedział Amin.
Terrorysta ustawił się w kolejce około 150 mężczyzn. Doczekał chwili, gdy znalazł się na jej początku i wówczas zdetonował ładunek. Z relacji naocznych świadków wynika, że eksplozja była bardzo silna. Wielu ludzi stojących w pobliżu zamachowca zostało rozerwanych na strzępy.
ks, ss, pap