Ciężkie walki między izraelskim wojskiem a bojówkami Hezbollahu toczyły się rano w południowym Libanie. Wojsko izraelskie przejęło kontrolę nad rejonem miasteczka Bint Dżubail i wzięło do niewoli dwóch bojowników Hezbollahu.
Wojsko izraelskie nie wkroczyło jednak do samego Bint Dżubail. Operację piechoty poprzedził silny ostrzał artyleryjski; w okolicy widać było unoszące się słupy dymu. Bint Dżubail leży nieco na północ od położonego na szczycie wzgórza miasteczka Marun al-Ras, stanowiącego jedną z baz hezbollahów.
W ciągu nocy izraelskie samoloty dokonały około 40 nalotów na cele w Libanie. Według radia, w okolicy Suru (Tyru) lotnictwo zniszczyło nad ranem dziewięć hezbollahowskich wyrzutni rakiet, z których ostrzeliwano izraelską Hajfę.
Mimo to przywódca Hezbollahu, szejk Hasan Nasrallah, jak twierdzi w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla dziennika "As-Safir", nie obawia się ewentualnej ofensywy lądowej Izraela. Jego zdaniem, nie powstrzyma ona dalszych ataków rakietowych Hezbollahu na terytorium izraelskie i tym samym nie będzie miała znaczenia politycznego.
W wywiadzie zadeklarował też, że Hezbollah nie miałby nic przeciwko temu aby rząd Libanu wynegocjował z Izraelem porozumienie o wymianie jeńców, na podstawie którego zostaliby zwolnieni dwaj żołnierze izraelscy, uprowadzeni 12 lipca, w zamian za zwolnienie więźniów arabskich przetrzymywanych w Izraelu. Uprowadzenie dwóch żołnierzy było powodem obecnej akcji wojskowej Izraela w Libanie. Wcześniej przywódcy Hezbollahu domagali się pośrednich negocjacji na temat wymiany jeńców, jednak Izrael odrzucił taką możliwość, domagając się bezwarunkowego uwolnienia uprowadzonych żołnierzy. W niedzielę agencje podały, że Liban - za zgodą - Hezbollahu - prowadzi rozmowy z Izraelem w tej sprawie.
pap, em
W ciągu nocy izraelskie samoloty dokonały około 40 nalotów na cele w Libanie. Według radia, w okolicy Suru (Tyru) lotnictwo zniszczyło nad ranem dziewięć hezbollahowskich wyrzutni rakiet, z których ostrzeliwano izraelską Hajfę.
Mimo to przywódca Hezbollahu, szejk Hasan Nasrallah, jak twierdzi w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla dziennika "As-Safir", nie obawia się ewentualnej ofensywy lądowej Izraela. Jego zdaniem, nie powstrzyma ona dalszych ataków rakietowych Hezbollahu na terytorium izraelskie i tym samym nie będzie miała znaczenia politycznego.
W wywiadzie zadeklarował też, że Hezbollah nie miałby nic przeciwko temu aby rząd Libanu wynegocjował z Izraelem porozumienie o wymianie jeńców, na podstawie którego zostaliby zwolnieni dwaj żołnierze izraelscy, uprowadzeni 12 lipca, w zamian za zwolnienie więźniów arabskich przetrzymywanych w Izraelu. Uprowadzenie dwóch żołnierzy było powodem obecnej akcji wojskowej Izraela w Libanie. Wcześniej przywódcy Hezbollahu domagali się pośrednich negocjacji na temat wymiany jeńców, jednak Izrael odrzucił taką możliwość, domagając się bezwarunkowego uwolnienia uprowadzonych żołnierzy. W niedzielę agencje podały, że Liban - za zgodą - Hezbollahu - prowadzi rozmowy z Izraelem w tej sprawie.
pap, em