Dwie osoby zginęły, w tym policjant, a wiele innych zostało rannych w wyniku wybuchu bomby podłożonej w niedzielę w kawiarni w prowincji Van na południowym wschodzie Turcji.
Wybuch nastąpił w ogródku kawiarni (herbaciarni), w pobliżu parkingu, bombę umieszczono w kontenerze na śmieci. Tuż po eksplozji co najmniej kilkanaście osób zostało przewiezionych do szpitali. Wg różnych źródeł liczba rannych waha się od 9 do 16. Bliższe szczegóły nie są na razie znane.
W ciągu pierwszych kilku godzin po wybuchu nikt nie przyznał się do podłożenia bomby.
Niedzielny zamach nastąpił po serii kilku podobnych wydarzeń w różnych miejscach w Turcji, głównie w nadmorskich kurortach, a także w stolicy kraju Ankarze i największym mieście Stambule. W ich wyniku w minionym tygodniu zginęło w sumie 5 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.
Do dokonania tych poprzednich zamachów przyznała się mało znana do tej pory podziemna organizacja kurdyjska Jastrzębie Wyzwolenia Kurdystanu (TAK), która zagroziła, że przekształci Turcję w "piekło".
TAK, a także większa od niej i bardziej znana podziemna organizacja kurdyjska PKK sprzeciwiają się polityce rządu w Ankarze wobec dużej mniejszości kurdyjskiej, zamieszkującej znaczne obszary na południowym wschodzie Turcji. W starciach między ugrupowaniami kurdyjskimi a tureckimi służbami bezpieczeństwa i wojskiem zginęło od 1984 roku w sumie ponad 30 tys. osób.
pap, ss
W ciągu pierwszych kilku godzin po wybuchu nikt nie przyznał się do podłożenia bomby.
Niedzielny zamach nastąpił po serii kilku podobnych wydarzeń w różnych miejscach w Turcji, głównie w nadmorskich kurortach, a także w stolicy kraju Ankarze i największym mieście Stambule. W ich wyniku w minionym tygodniu zginęło w sumie 5 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych.
Do dokonania tych poprzednich zamachów przyznała się mało znana do tej pory podziemna organizacja kurdyjska Jastrzębie Wyzwolenia Kurdystanu (TAK), która zagroziła, że przekształci Turcję w "piekło".
TAK, a także większa od niej i bardziej znana podziemna organizacja kurdyjska PKK sprzeciwiają się polityce rządu w Ankarze wobec dużej mniejszości kurdyjskiej, zamieszkującej znaczne obszary na południowym wschodzie Turcji. W starciach między ugrupowaniami kurdyjskimi a tureckimi służbami bezpieczeństwa i wojskiem zginęło od 1984 roku w sumie ponad 30 tys. osób.
pap, ss