Sztuka w kieszeni
Pierwsza myśl: to książka, którą do urlopowego bagażu powinni zapakować ci, którzy ruszają w stronę wielkich miast, gdzie kuszą muzea. Ale czy w czasach łatwego i praktycznie stałego połączenia z Wikipedią ktoś to zrobi?
Raczej nie, choć szkoda, bo Susie Hodge, angielska autorka wielu kompendiów wiedzy o sztuce, przygotowała rzeczywiście kieszonkową „Krótką historię sztuki”, w której na nieco tylko ponad 200 stronicach opowiedziała o głównych kierunkach sztuki, przedstawiła (z detalami) 50 według niej najbardziej istotnych dzieł, a na dodatek opowiedziałao głównych ich tematach i technikach używanych w sztuce. Książka upakowana do granic, ale wszystko w niej jest przejrzyste i uporządkowane. Oczywiście do wyboru „pięćdziesiątki” można mieć zastrzeżenia – jak to zwykle w przypadku takich zestawów – ale drobne. Całość budzi szacunek przede wszystkim zwięzłością. LB
Ostra jazda
WYDAŁA DOTĄD DWIE POWIEŚCI, A JUŻ JEST AUTORKĄ LEGENDARNĄ, BO OBIE STAŁY SIĘ BESTSELLERAMI. I miłośnicy kryminałów starają się dociec, kto kryje się za pseudonimem Paulina Świst (najbardziej podejrzany był Remigiusz Mróz). Przy okazji wydania trzeciej powieści autorka udzieliła wywiadu magazynowi dla kobiet wyzwolonych, ale znowu nie ujawniła tożsamości. Wiadomo, że jest adwokatem wyspecjalizowanym w prawie karnym i to wyjaśnia obronę anonimowości. W trzeciej powieści nie spuszcza z tonu i nie rozczarowuje swoich wielbicieli. Szybka, pokazywana z różnych punktów widzenia akcja sprawnie wpasowuje się w gatunkowe schematy, dokładnie tak, jak lubią miłośnicy prozy sensacyjnej. Bohaterowie są wyraziście zarysowani i stosownie „pokaleczeni” przez życie, by nic nie było dla nich łatwe. A wszystko opisane zawadiackim językiem, pełnym kolokwializmów, a nawet wulgaryzmów. No, ale jak inaczej mają ze sobą rozmawiać młodzi weterani wojny? LB
Paulina Świst, „Podejrzany”, Akurat
Rozczarowania
TA POWIEŚĆ POZORNIE JEST TYLKO STANDARDOWĄ HISTORYJKĄ OBYCZAJOWĄ, JA KICH WIELE – TROCHĘ GORZKĄ, TROCHĘ ZABAWNĄ. O atrakcyjnej pani w średnim wieku, rozwiedzionej, której syn wyjeżdża na studia i która czuje się nagle wolna od dotychczas sumiennie odgrywanej roli matki. Na co kieruje uwagę przede wszystkim? Na obszar seksu. Otrzymuje sygnały, że w tej dziedzinie jeszcze może się „zrealizować”, więc zaczyna od internetowych kanałów erotycznych. Ogląda je coraz bardziej systematycznie i odkrywa, że szczególnie podobają się jej filmiki lesbijskie. Postanawia zaszaleć. Jej syn podobnie: zaobserwowane w internecie agresywne zachowania odwzorowuje w campusowych okolicznościach intymnych. Dla obojga nie kończy się to dobrze, ale ta wiadomość nie jest spojlerem – akcja rozwija się dalej. Tyle jednak wystarczy, bo już mamy zarysowany główny problem ukryty za kurtyną fabuły. Tom Perrotta, doświadczony autor (jego powieści były z sukcesami ekranizowane), obserwuje to, jak zmienia się świat. I teraz napisał pełną uroku powieść, która jest ostrzeżeniem przed bezwolnym poddawaniem się temu, co sugerują internetowe filmiki erotyczne. LB
Tom Perrotta, „Pani Fletcher”, Znak Literanova

Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Komentarze