Internet jest jedynym członkiem rodziny, na którego nie narzekamy podczas izolacji?
To pierwszy taki moment w historii, kiedy nowe technologie stały się towarzyszem życia codziennego. Internet przyszedł nam z pomocą w trudnej sytuacji, złożył propozycję nie do odrzucenia, a my bezwarunkowo przyjęliśmy go pod dach. Wydaje się, że nie ma od tego odwrotu.
Pracujemy zdalnie, spotykamy się ze znajomymi na Skypie, a wieczorem idziemy do teatru online. Jedni się cieszą, inni nie mogą już patrzeć na swoje komputery.
Nowa sytuacja wywróciła relacje do góry nogami, podała w wątpliwość dotychczasowe przekonania i zasady savoir-vivre’u, również tego internetowego. Wszechobecne nowe technologie stoją na naszym progu i pukają do drzwi niczym w serialu „Black Mirror”. W jednym z odcinków główna bohaterka mogła żyć na pewnym poziomie tylko wtedy, gdy była dobrze oceniana przez innych – każdy mógł jej dać lajka. Jeżeli było ich zbyt mało, zaczynały się kłopoty. Myślę, że ci, którzy dotychczas sceptycznie odnosili się do komunikacji online, nie mieli wyjścia i przekonali się, że nie taki diabeł straszny. Tablet zagościł nawet na kuchennym stole, bo przyjaciółka albo ktoś z dalszej rodziny akurat je z nami śniadanie. Przestało nam to przeszkadzać.
W ostatnich tygodniach e-medycyna poczyniła milowy krok w rozwoju. Nie mówiąc o psychologii klinicznej, bo większość pacjentów przeszła na terapię online
To dobrze?
Chcemy utrzymać więź z przyjaciółmi i znajomymi. Wbrew obawom cyfrowych pesymistów umiemy mądrze wykorzystywać nowe technologie w dobie kryzysu. Uważam, że taka terapia szokowa wyjdzie nam tylko na dobre.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.