Radosław Fogiel: „Kaczyńskiego nie trzeba uczyć internetu. Twitter zrobił się cepowaty”

Radosław Fogiel: „Kaczyńskiego nie trzeba uczyć internetu. Twitter zrobił się cepowaty”

Radosław Fogiel i Jarosław Kaczyński
Radosław Fogiel i Jarosław KaczyńskiŹródło:Newspix.pl
Kiedy rządziła Platforma, młodzi puszczali memy z Komorowskim. A teraz puszczają memy z nami – stwierdził Radosław Fogiel w rozmowie z „Wprost”. Zastępca rzecznika prasowego PiS dodał, że Jarosława Kaczyńskiego nie trzeba uczyć internetu. – On zna jego rolę, wagę. Po prostu w ciągu dnia ma bardziej palące kwestie niż scrollowanie i surfowanie po sieci – dodał.

Dlaczego PiS zniknął z internetu?

Wpisuję pis.org.pl i wszystko jest na miejscu (śmiech).

Według badań „Polityki w Sieci” nie ma już takiego zaangażowania polityków, działaczy, sympatyków waszej partii, które było w 2015, 2016 roku. Platforma wygrywa z wami w sieci.

To jest teza, z którą często się spotykamy, że przestaliśmy „umieć w internety”. Ja się z nią nie zgadzam, bo uważam, że jest o tyle fałszywa, że kompletnie przegapia ostatnie sześć lat. Po pierwsze, nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, nie klika się dwa razy w tym samym internecie. Internet w 2015. roku, a internet 2021. roku to zupełnie co innego. Kilka lat temu na przykład to Facebook był miejscem, gdzie buzowała kreatywna aktywność polityczna, tam tworzyły się memy.

Na marginesie, Facebook był wtedy też bardziej atrakcyjny marketingowo, bo odwiedzali go najczęściej ludzie do 40., do 35. roku życia. Dziś się to zmieniło.

Serwis jest bardziej kuszący dla polityków, niż dla reklamodawców, bo zmienił się profil demograficzny użytkowników, teraz to inne roczniki, mniej preferowane przez marketingowców.

Ale wciąż nie odpowiedział pan na pytanie dlaczego odpuściliście sobie internet?

Bo nie odpuściliśmy. Ale trudno nie dostrzegać okoliczności. W 2015 roku byliśmy w ataku. Panowało zmęczenie ośmioma latami rządów Platformy. Byliśmy siłą, która mogła odwrócić bieg wydarzeń. I to wzbudzało entuzjazm, dużo większy niż dzisiaj np. debata o zmianach podatkowych. Oczywiście było też dużo grup, które projektowały sobie na nas to, co chciały w nas zobaczyć. Np. zdarzali się antyszczepionkowcy, którzy wypisywali, że prawdziwa prawica to taka, która zlikwiduje obowiązkowe szczepienia.

Była pewna fala ruchu społecznego, a my wiosłowaliśmy w tym samym kierunku.

Artykuł został opublikowany w 33/2021 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.