„Nie jestem święty” – komentował premier Włoch lawinę bulwersujących rewelacji o jego łóżkowych przygodach w rządowej willi Grazioli. „Ważne, żeby dobrze rządził. Nie interesuje nas, co się dzieje w jego sypialni” – mówią Włosi.
Instytuty sondażowe zgodnie sygnalizują znikome znaczenie, jakie dla opinii publicznej mają uczuciowe i seksualne wyskoki premiera Włoch. Berlusconi jest ciągle najpopularniejszym przywódcą politycznym. Dla wielu swoich rodaków jest ikoną bogactwa i sukcesu. Podoba się wszystkim, którzy chcieliby być tacy jak on, dysponować jego władzą i majątkiem, mieć na telefon najpiękniejsze kobiety. Popularność i pieniądze są nadzieją wielkiej części populacji; przekonanie, że wystarczy niewiele, aby dostać się na scenę polityki i show-biznesu, jest powszechne na wszystkich poziomach. Potwierdza to szybka kariera dziewcząt, które weszły do parlamentu lub wprost do rządu, mając oparcie w kamerach telewizyjnych i szefie Rady Ministrów.
Więcej możesz przeczytać w 43/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.