Konto w banku bez okienka, w pakiecie dwudziestoletnie wino na każde święta, artystycznie wykonane spinki do mankietów i bukiet kwiatów na urodziny. Kruczki w umowach, gwiazdki przy cenach i ukryte opłaty absolutnie nie wchodzą w grę. Bank marzeń? Owszem, ale pod warunkiem że masz oszczędności liczone w milionach.
Chuck Norris nie chodzi do banku. To bank chodzi do Chucka Norrisa. Ten żart opowiadają sobie pracownicy jednej z instytucji specjalizującej się w private bankingu (inaczej – bankowości prywatnej), za każdym razem gdy któryś z nich „jedzie w trasę". To znaczy osobiście odwiedza jednego ze swoich klientów. Zazwyczaj zabiera z sobą dwóch kolegów – najlepszych na rynku doradców inwestycyjnych. Do teczki wrzuca VIP-owskie zaproszenie na jedyny w kraju koncert znanego jazzmana lub grupy rockowej (zależnie od preferencji klienta), a także butelkę trunku wartego 500 zł.
Więcej możesz przeczytać w 47/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.