Janusz Palikot zaczął korzystać z usług prywatnego ochroniarza. Powodem są listy, w których osoby podające się za słuchaczy Radia Maryja grożą mu śmiercią. Bodyguard towarzyszy Palikotowi w czasie pracy, spotkań z wyborcami, a nawet podczas występów w telewizji. Czy chodzenie z ochroniarzem to kolejny happening kontrowersyjnego posła PO? – Radio Maryja jest groźne. Trzeba uważać! – mówi „Wprost" Janusz Palikot. Na dowód pokazano nam jeden z listów: „Daję ci szansę. Przeproś publicznie wielce szanownego ojca Tadeusza Rydzyka za zniewagę oraz Kościół w Polsce za bluźnierstwa, które wypowiedziałeś. Gdy tego nie uczynisz, dopadnę Cię. Już nie żyjesz. Będę bezwzględnym, bo jesteś podłym kutasem. Nie dawaj instrukcji Panu Bogu, kanalio. Upoluję Cię. Mam na Ciebie czas. Będziesz mój” – czytamy. Co ciekawe, list jest podpisany imieniem i nazwiskiem. Palikot wielokrotnie wypowiadał się krytycznie na temat o. Rydzyka, którego nazywał „belzebubem z Torunia”, „siewcą zła” i „prostakiem”. „To jest zły człowiek, czyli trzymając się języka teologicznego, on jest szatanem. Sieje w sercach ludzi nienawiść” – stwierdził w ubiegłym roku w wywiadzie dla dziennika „Polska”.
| MIK
Więcej możesz przeczytać w 47/2009 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.