Sahat al-Firdaus, czyli plac Rajski w centrum Bagdadu, oklejony setkami przedwyborczych plakatów. Kiedyś stał tu najsłynniejszy z tysięcy pomników Saddama Husajna. W dniu wyborów do parlamentu 7 marca to miejsce mogło się wydawać świątynią demokracji. Wystarczyło się jednak wczytać w przedwyborcze slogany, by czar prysł.
„Nie ma powrotu zabójców do parlamentu" – głosił napis pod wielkim billboardem szyickiego byłego premiera Ibrahima al-Dżaafariego, który zapowiadał bezwzględną krucjatę przeciw sunnitom należącym do zdelegalizowanej partii Baas Saddama. Odpowiadał mu srogo zerkający znad okularów były przewodniczący parlamentu Saleh al-Mutlak, na którego plakacie widniało hasło: „Nie wybaczę prześladowcom” (slogan mógł być różnie rozumiany przez szyitów i sunnitów). W tle można było dostrzec jedną jeszcze reklamę – ciepło uśmiechającą się kobietę w kwiecistej chuście, która mówiła: „Irak dla wszystkich”. To Soha Abdullah al-Jarallah. Została zastrzelona na początku lutego. Kto wygrał?
Więcej możesz przeczytać w 11/2010 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.