W Poznaniu straszy. Straszy ksenofobia, nietolerancja i ich nieodłączny brat – kibol.
Miasto Poznań znane jest ostatnio w Polsce z powodu problemów, jakie tamtejszy prezydent ma z... trawą. Nie, nie chodzi o marihuanę. Na nowym stadionie za 700 milionów (nie do końca bezpiecznym i pomału rozkradanym, bo miasta już nie stać na jego ochronę) nie chce rosnąć trawa. Prezydent inwestuje ogromne pieniądze w jej porost, czym niedługo zasłuży sobie na ksywkę „Grobelny murawka" lub „Ryszard-za-miliard-trawka”. A trawa jak nie chciała rosnąć, tak nie rośnie.
Więcej możesz przeczytać w 13/2011 wydaniu tygodnika e-Wprost .
Archiwalne wydania Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Komentarze
Ps.
Była Pani w Poznaniu ? Obawiam się że skleił Pani notki prasowe w jedną całość i powstał felietonik - mało profesjonale...
I druga kwestia. Tych sławetnych kiełbasek. Być może sprzedaje je jakiś miejscowy watażka, ale proszę mi powiedzieć kto to ma robić? Co tydzień ktoś inny? Może losujmy spośród kibiców w Poznaniu, albo w ogóle spośród mieszkańców miasta? :)
To jest Pani Redaktor śmieszne. Takie rzeczy dzieją się w każdym mieście, na każdym stadionie, więc albo piszcie o wszystkich, albo najlepiej poszukajcie poważnych tematów, bo za te artykuły naprawdę ciężko Was cenić.
Pozdrawiam ,
Michał z Warszawy
Kwestia Romów powinna zostać już zamknięta. Jeśli zachowywaliby się jak kulturalni ludzie to nikt by ich z lokali nie wypraszał.
Pani poglądy są żenujące a ja tylko utwierdzam się w przekonaniu, że w Polsce autorytetów NIE MA.
No i ten wieczny kompleks Warszawy. Bo w opinii Poznaniaków, Poznań byłby najwspanialszym miastem w Polsce, gdyby nie Warszawa.
Przeniosłem swoje podatki do Warszawy. Nie chcę popierać wiary Lecha oraz marazmu.