Na Smoleńsk!

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pan poseł Antoni Macierewicz powiedział, że jeśli Rosjanie nie oddadzą wraku samolotu Polsce, powinniśmy wypowiedzieć im wojnę. Pan prezes Kaczyński zdystansował się od tej wypowiedzi, ale chęć ataku jego zastępcy, a być może i następcy, została przez słuchaczy na wiecu przyjęta entuzjastycznie, bo nie ma większej przyjemności od przyłożenia Ruskiemu. Mnie to niewiele obchodzi, ponieważ w moim wieku mogę co najwyżej pilnować magazynów z sucharami dla wojska, i to w okolicach jak najdalej położonych od frontu, żebym w razie kontrataku zdążył uciec, bo 100 metrów przebiegam w takim czasie, w jakim nasi lekkoatleci pokonują 1500. Chociaż… Gdybym zobaczył konnicę Budionnego, to kto wie, jaki rekord bym pobił.
Zastanawiałem się, kiedy najlepiej byłoby zaatakować naszego odwiecznego wroga i tylko przez moment sojusznika. Wydaje mi się, że najbardziej odpowiednim momentem jest długi weekend, ponieważ wtedy pospolite ruszenie ogarnia społeczeństwo i wszyscy z gór jadą całą dobę nad morze, tylko po to, by zjeść smażonego śledzia, popatrując na  fale Bałtyku, żeby następną poświęcić na powrót do domu. Ci znad morza pędzą zaś w góry, po to żeby zjeść oscypka, patrząc na Giewont. A  oscypek jest afrodyzjakiem, o czym się dowiedziałem kilka lat temu od  pana posła Brudzińskiego, który na pytanie dziennikarza o plany związane z powiększeniem swojej rodziny powiedział: – Najadłem się u smojej mamy w Nowym Sączu oscypków i będę strzelał.

Tak więc żeby odciążyć trasę z  Zakopanego do Sopotu, część co bardziej wojowniczych obywateli powinna skręcić na wschód, na drogę smoleńską i najlepiej, żeby to byli właściciele audi i bmw, ponieważ ci jeżdżą po naszych drogach tak szybko, że zanim Ruscy by się spostrzegli, już byliby przy wraku. Na  dodatek dojechaliby na miejsce trzeźwi, co dla nich byłoby podwójnym zaskoczeniem.

Dlaczego trzeźwi? Ponieważ wyczytałem, że jeżeli chodzi o spożycie alkoholu, to jesteśmy obecnie na 19. miejscu w Europie. Tak wskazują badania WHO. Wyprzedzają nas Niemcy, Hiszpania, Francja, Wielka Brytania i Czechy, które z 15 litrami czystego spirytusu uplasowały się na  pozycji lidera w tym rankingu. Lądujemy nawet poniżej średniej europejskiej, która wynosi 10,85 litra na twarz, kiedy u nas zaledwie 10,61. Wiadomość tę przeczytałem dwa razy, przecierając oczy ze  zdziwienia. Nie uwzględniono tu pewnie produkcji w lasach na ścianie wschodniej, ale powiedzmy sobie szczerze: który naród nie pędzi? Może tylko Niemcy, ale i to tylko dlatego, że rozbudowany socjal spowodował, że Niemiec jest za leniwy, by uruchomić aparaturę i poczekać aż mu nakapie. A dowodem na jego lenistwo jest to, że nawet ci nad Odrą i  Renem, kiedy kupują opla, to pytają w salonie, czy to auto jest wyprodukowane w Gliwicach, bo wtedy jest gwarancja, że jest dobrej jakości.

W tej walce o perfekcję i poprawę bytu podciągnęli się nawet nasi smakosze win regionalnych. Opowiadano mi nie tak dawno w Koszalinie takie oto zdarzenie. Do ławeczki, na której odpoczywała starsza, zadbana para, podeszło dwóch obywateli, którzy ze świeżością mieli do czynienia w czasach, o których już sami zapomnieli. I jeden z nich odezwał się do  wypoczywających w te słowa: – Czy państwo mogliby nas wspomóc skromną kwotą, dajmy na to dwa złote, które są nam niezbędne do podobnego spędzania czasu na tym przepięknie położonym w tym parku łonie natury? –  Nicht verstehen – odpowiedział pan. – Zwei euro – rzekł ten drugi.

Więcej możesz przeczytać w 17/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.