Czy kibole pojadą na ryby

Czy kibole pojadą na ryby

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mogą robić burdy, bić się między sobą, rozbijać puby. Ale mogą też dotrzymać słowa, wyjechać na ryby i podczas Euro 2012 być niezauważalni. Niezależnie od tego, co będą robić, władza i policja szukają sposobów na zneutralizowanie stadionowych zadymiarzy.
Wtorek, 12 czerwca. Na Krakowskim Przedmieściu tłum tysięcy kibiców będzie sięgał aż po horyzont. Tłum kibiców, dodajmy, rosyjskich. Część z  nich zapowiedziała, że w przemarszu na mecz z Polską założy koszulki ze  znienawidzonym przez polskie środowiska kibicowskie sierpem i młotem. Ale i bez tego trudno wyobrazić sobie dla polskich kibiców bardziej nielubianego wroga. Kiedy pytamy Mariusza Jędrzejewskiego, prezesa Ogólnopolskiego Związku Stowarzyszeń Kibiców (zrzeszającego kibiców klubowych, których najbardziej obawia się władza), czy planują kontrmarsz, zapewnia: – Żadnej manifestacji nie będzie. Wokół tego robi się straszną szopkę. Nas to naprawdę nie interesuje. Co więc będą robić klubowi fani 12 czerwca i w kolejne dni Euro 2012? – Jedziemy na ryby. Obejrzymy sobie mecze i popatrzymy na spławik na tle mazurskich krajobrazów – dodaje. Manifestacji nie planuje również ONR. – To sprawa kibiców –uważa rzecznik Marian Kowalski.

Czy można uznać – jak zapewniają władze – że będzie bezpiecznie i spokojnie? Na razie plany kontrmarszu ma jedynie Młodzież Wszechpolska. Jakub Siemiątkowski, szef mazowieckiej MW: – Jeśli Rosjanie przejdą przez Warszawę, zorganizujemy swoją manifestację. Spokój wszystkich jest jednak pozorny.

Więcej możesz przeczytać w 24/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.