Olczyk: Unijny Trybunał utemperował Ziobrę

Olczyk: Unijny Trybunał utemperował Ziobrę

Wielka sala rozpraw TSUE
Wielka sala rozpraw TSUE Źródło: G.Fessy/CJUE
W wielu środowiskach prawniczych otwierano w piątek symbolicznego szampana - Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej na wniosek Komisji Europejskiej postanowił zawiesić przepisy dotyczące przechodzenia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego, którzy ukończyli 65 lat.

Trybunał uznał też, że należy przywrócić do pracy tych sędziów, którzy zostali już przesunięci w stan spoczynku. Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata , której obóz rządzący skrócił kadencję pod pretekstem osiągnięcia wieku emerytalnego nie kryła satysfakcji z tego werdyktu.

Decyzja nie jest ostateczna. Będzie obowiązywała do czasu, aż Trybunał wyda werdykt w sprawie reformy sądów. A więc w przyszłości skończyć się może na tym, że wspomniani sędziowie i tak przejdą w stan spoczynku, jeżeli rząd wygra batalię przed Trybunałem. Ale na dziś jest to potężne uderzenie w obóz władzy. Rozsypała się bowiem narracja rządu o tym, że jesteśmy w swoim prawie, wprowadzając zmiany w Sądzie Najwyższym i lada moment wytłumaczymy to naszym unijnym partnerom.

Obóz rządzący może się tylko cieszyć, że werdykt TSUE zapadł w ostatnich godzinach przed ciszą wyborczą, bo gdyby stało się to kilka dni wcześniej, to jeszcze mogłoby odbić się negatywnie na wynikach wyborów samorządowych. Co prawda znakomita większość obywateli popiera PiS w reformowaniu sądów ale dezaprobata Unii ma swój ciężar gatunkowy dla prounijnego społeczeństwa.

Orzeczenie to stawia też w nowym świetle ostatnią decyzję ministra sprawiedliwości Zbigniewa , by skierować do Trybunału Konstytucyjnego zapytanie o to, czy sądy w ogóle mogą kierować do TSUE pytania prejudycjalne dotyczące praworządności. Być może minister sprawiedliwości przeczuwał co się święci i chciał zabezpieczyć się orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego. Rzecz w tym, że po rozprawie PiS z TK na przełomie 2015 i 2016 roku, w odczuciu dużej części społeczeństwa jest to organ dyspozycyjny wobec obozu władzy. Zasłanianie się jego orzeczeniami może nie przekonać opinii publicznej - ani w Polsce ani w Unii Europejskiej.

Po cichu środowiska prawnicze i pewnie nie tylko, liczą, że postanowienie TSUE będzie początkiem końca kariery ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, architekta reformy sądownictwa. I być może rzeczywiście jego dni w Ministerstwie Sprawiedliwością się kończą. Już od pewnego czasu krążą informacje, że Ziobro zostanie wysłany do Parlamentu Europejskiego. Jeżeli do tego dojdzie, to następna obecnego ministra sprawiedliwości na pewno nie będzie tak wojowniczy. Ale z reformy sądownictwa PiS nie zrezygnuje. Nie takiej, to innej.

Czytaj też:
Prezes PiS o decyzji TSUE w sprawie Sądu Najwyższego: Będziemy się odwoływali