Właściciel pumy: Bałem się o swoje życie. Mogłem nie przeżyć tego pościgu.

Właściciel pumy: Bałem się o swoje życie. Mogłem nie przeżyć tego pościgu.

Kamil Stanek ze swoją pumą Nubią
Kamil Stanek ze swoją pumą NubiąŹródło:Facebook
Jako były żołnierz zdawałem sobie sprawę, że jeśli dojdzie do kontaktu z jednostką antyterrorystyczną, to oni nie będą prosić mnie do walca, tylko mogą strzelać. W przypływie emocji zawsze mogłem wykonać jakiś niejednoznaczny dla nich ruch i po prostu zginąć. - mówi Kamil Stanek, właściciel pumy Nubii, za którą policja ruszyła w tym tygodniu w pościg.

To gotowa historia na scenariusz dobrego filmu sensacyjnego. A wydarzyła się parę dni temu w gęstych lasach Jury Krakowsko - Częstochowskiej. 10 lipca na posesji Kamila Stanka, weterana wojny w Afganistanie, zjawili się pracownicy ZOO. Chcieli odebrać mu pumę Nubię, którą mężczyzna kupił z czeskiej hodowli. Stanek pumy oddać nie chciał, więc uciekł z nią do lasu. W pościg za byłym żołnierzem i jego kotem ściągnięto policyjny śmigłowiec, jednostkę antyterrorystyczną, psy tropiące i strzelców wyborowych. Ale od początku.

Historia pumy Nubii zaczyna się w 2014 roku. Kamil Stanek, były weteran polskiej armii z misji w Afganistanie, pozyskał ją legalnie z hodowli w Czechach. Organizował m.in. warsztaty i szkolenia o tym, jak zajmować się dzikim kotem. Gdzie głaskać, czym karmić, jak się bawić. Nubia brała także udział w sesjach zdjęciowych. Stanek na ten cel zarejestrował działalność cyrkową. Życie Nubii pokazywał w mediach społecznościowych. Od samego początku zmagał się z protestami obrońców praw zwierząt. Fundacja VIVA skrytykowała m.in. akcję charytatywną dla schroniska dla zwierząt w Zawierciu z 2017 roku. Dzień z pumą Nubią był wystawiony na licytację. Pieniądze z aukcji miały iść na budowę nowego skrzydła dla najstarszych zwierząt. Kamil Stanek w międzyczasie był też karany przed władze za prezentowanie zwierzęcia poza wybiegiem.

Sprawy przybrały szybszego biegu w 2019 roku. W lutym sąd wydał wyrok nakazujący oddanie pumy do ogrodu zoologicznego, wskazując, że jej właściciel ma ją nielegalnie i trzyma w złych warunkach. Kamil Stanek złożył sprzeciw, ale proces i odwołanie przegrał. Sąd nakazał przekazanie zwierzęcia do poznańskiego ogrodu zoologicznego. Od tego czasu minął ponad rok. 10 lipca na posesji właściciela pumy zjawili się pracownicy ZOO.

Przyjechali sami, bez asysty policji. Ta nie wiedziała o planowanej akcji, a w oświadczeniu napisała takie zdanie:

„Było do przewidzenia, iż dotychczasowy właściciel nie będzie chciał oddać Nubii dobrowolnie, gdyż bezsprzecznie jest z nią bardzo związany emocjonalnie”.

Po ucieczce ściągnięto śmigłowiec policyjny, jednostkę antyterrorystyczną, a w teren zostały wysłane zastępy policjantów. Ostatecznie do akcji wkroczyli mediatorzy, a także przyjaciele byłego weterana. Nakłonili go do zawarcia ugody i oddania zwierzęcia do chorzowskiego ZOO. 14 lipca zostało zawarte porozumienie, wedle którego to poznańskie ZOO zgadza się na umieszczenie Nubii na Śląsku bliżej miejsca zamieszkania jej właściciela.

Czuł się pan zagrożony w czasie akcji?

Kamil Stanek: Bałem się o swoje życie, bałem się o życie Nubii. Mam też rodzinę, nie chciałem, żeby zostali bez ojca i męża. Z tego co wiem, to przyjechała cała masa policjantów z bronią. Pojawiły się najprawdopodobniej dwa pododdziały antyterrorystyczne. Byłem w wojsku i wiem, że w skład takiej grupy wchodzi strzelec wyborowy. Były psy tropiące i dron na podczerwień. Teren badano ze śmigłowca. Wyjeżdżając, pożegnałem się z żoną. Wiedziałem, że mogę tego nie przeżyć, dlatego musiałem się ukrywać. Jako były żołnierz zdawałem sobie sprawę, że jeśli dojdzie do kontaktu z jednostką antyterrorystyczną, to oni nie będą prosić mnie do walca, tylko mogą strzelać. W przypływie emocji zawsze mogłem wykonać jakiś niejednoznaczny dla nich ruch i po prostu zginąć.

Skąd wziął się pomysł na pumę?

Artykuł został opublikowany w 25/2020 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.