Premier o "Wprost": darzę was sympatią

Premier o "Wprost": darzę was sympatią

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. A. Jagielak/Wprost 
Premier Donald Tusk, specjalnie z okazji jubileuszu 25-lecia "Wprost", ocenił nasz tygodnik.
Donald Tusk, premier:
Trudno uwierzyć, że tygodnik „Wprost" ma już 25 lat! Jego obecność na rynku prasowym kojarzy mi się raczej z czasami po 1989 r., a dokładnie z nowymi odmianami mediów, które wtedy zaczęły się pojawiać. Prywatne stacje radiowe i telewizyjne, niezależne dzienniki, tabloidy, no i „Wprost" – bodaj pierwszy tygodnik o zwięzłej formule tekstów, niedużym formacie i krzykliwej okładce. Zbyt wiele lat przeżyłem wśród mediów szarych, nudnych i bojaźliwych, by dziś nie darzyć sympatią wielu tytułów, bez względu na to, jakie mają wady, i jaką linię polityczną obrały. Nawet, jeśli – jak we „Wprost" – przyprawia mi się na okładce fryzurę afro, albo w tekstach nie szczędzi uszczypliwości na granicy dobrego smaku. Takie jest prawo wolnych mediów, zwłaszcza w odniesieniu do polityków, którzy sprawują władzę.

Jako czytelnik rozliczam media z prawdomówności, umiejętności zaciekawienia i niezależności. To normalne, że w warunkach wolnego rynku tygodnik musi być ciekawy. I „Wprost" radzi sobie z tym zadaniem na ogół dobrze, poczynając od rysunków satyrycznych, a na artykułach popularnonaukowych kończąc.

Jeśli zaś chodzi o niezależność, to zdaję sobie sprawę, że w czystej postaci jest na świecie zjawiskiem dość rzadkim. Ale jako człowiek, który wydawał „bibułę" i współredagował prywatną gazetę – jedną z pierwszych po 1989 r., jestem na tym punkcie bardzo wyczulony. Jeśli autor tekstów, dotyczących polityki, prawie zawsze wyraża stanowisko zbieżne z linią jednej i tylko jednej partii, budzi to mój niesmak i przywołuje złe wspomnienia z dawnych czasów.

Życzę tygodnikowi „Wprost", by każdy jego numer przez kolejne ćwierć wieku przekazywał tylko prawdę, zaciekawiał i cieszył Czytelników niezależnością.