Świadkowie: ferrari prowadził Maciej Zientarski

Świadkowie: ferrari prowadził Maciej Zientarski

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. PAP 
Z policyjnego śledztwa wynika, że kierowcą ferrari 360 modena, które rozbiło się w środę w Warszawie, był Maciej Zientarski – dowiedział się „Wprost”.
Świadkowie kilka minut przed wypadkiem widzieli, jak dwaj dziennikarze wsiadają do samochodu. Tymczasem prokuratura jeszcze wczoraj twierdziła, że nie wiadomo, kto prowadził auto. - Z zeznań jednego ze świadków wynika, że kilka minut przed godz. 22.00 ferrari stało zaparkowane przy ul. Madalińskiego na Mokotowie. Osoba ta widziała, jak za kierownicą zasiadł Maciej Zientarski, a dziennikarz „Super Expressu", który zginął w wypadku - na fotelu pasażera – mówi nam funkcjonariusz pracujący przy sprawie.

Hipotezę tą mają potwierdzić kolejne badania. - Lekarze określą na podstawie odniesionych obrażeń, który z mężczyzn uderzył o kierownicę – mówi funkcjonariusz drogówki. I dodaje, że oględziny wraku auta nie dadzą jasnej odpowiedzi na pytanie, kto prowadził samochód.

Z ul. Madalińskiego do Puławskiej na wysokości Toru Wyścigów Konnych, gdzie doszło do tragedii, jest około 3 km. Na tej trasie jest przynajmniej kilka kamer, które mogły zarejestrować przemieszczające się ferrari. Policjanci zabezpieczają obraz z ulicznego monitoringu, jednak według nich nie ma żadnych szans, by na zdjęciach można było rozpoznać kierowcę ferrari.

W środę kilka minut po godz. 22.00 czerwone ferrari ruszyło ze skrzyżowania al. Lotników i Puławskiej. Po kilkuset metrach uderzyło w filar wiaduktu. Auto spłonęło. Kierowcę i pasażera pojazdu siła uderzenia wyrzuciła z samochodu. 30-letni Jarosław Zabiega zginął na miejscu, 39-letni Maciej Zientarski w stanie krytycznym trafił do szpitala. Przyczyną tragicznego wypadku była prędkość. Auto jechało ponad 200 km/h.