„Przygotowujmy się na ciężką epidemię grypy”

„Przygotowujmy się na ciężką epidemię grypy”

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot.FORUM) 
Należy liczyć się z tym, że nowa grypa rozprzestrzeni się jesienią – mówi redakcji Wprost24 prof. Andrzej Zieliński, główny epidemiolog kraju. Obawia się, że Polska nie ma wystarczającej liczby miejsc na oddziałach intensywnej terapii i zaleca ostrożność wobec nowej szczepionki.
 Czy rzeczywiście powinniśmy się obawiać, że jesienią wybuchnie fala zachorowań na grypę A/H1N1?

- Liczę się poważnie z tym, że grypa może rozprzestrzenić się na jesieni. Dwa pierwsze tygodnie września, czyli w pierwsze tygodnie szkoły, będą rozstrzygające. Jeśli nie będziemy mieć wzrostu zakażeń, to będzie świetny wynik, tzn. że grypa nie idzie ku nas za szybko. A jeżeli będzie skok, to możemy się obawiać szybkiego wzrostu liczby zachorowań. Wtedy będziemy wiedzieć, z jaką epidemią mamy do czynienia. Liczymy, że będzie łagodna, ale przygotowujmy się na ciężką.

Kto jest szczególnie podatny na chorobę?

W tej chwili wszyscy w Polsce są podatni na chorobę, bo nikt nie był szczepiony i większość - poza garstką ludzi - nie przechorowała tej grypy. W miarę, jak ludzie się zarażają, liczba osób podatnych maleje. Nowa grypa A/H1N1 wypiera starą grypę i jest coraz mniej przypadków grypy sezonowej. Taka tendencja była również w innych pandemiach. Ta grypa jednak nie szerzy się bardziej niż poprzednie. Nie jest również tak bardzo ciężka.

Jeden z leków stosowanych przy leczeniu nowej grypy, Tamiflu, zyskał złą renomę w Europie. Media donosiły, że dzieci źle na nie reagują.

- Odnotowano kilka przypadków odwodnienia organizmu po przyjęciu leku. Niestety, w mediach szerzono jakieś katastroficzne informacje i zrobiła się wokół tego histeria. Te leki są skuteczne. Dzieci na pewno przechodzą tą grypę trudniej, ponieważ jednym z objawów jest biegunka, co może prowadzić do odwodnienia. Dlatego trzeba dbać o pojenie dziecka płynami. Każdy lek może mieć skutki uboczne, ale wszystkie osoby, które umarły z powodu tej choroby, nie brały leku lub wzięły go za późno – lek powinien być podany najpóźniej do 48 godzin po zarażeniu. Podanie go później nie przynosi efektu. 

Szczepionka będzie lepsza?

- Niewątpliwie, jeżeli mielibyśmy dobrą szczepionkę, to zapobieganie chorobie byłoby właściwsze. Większość dotychczasowych zachorowań to przypadki lekkie i należałoby się zastanowić, czy taką szczepionkę - nie do końca zbadaną - należałoby podawać wszystkim. Po pierwsze - nas na to nie stać, a po drugie – nie wiadomo, czy jest to uzasadnione. Na pewno trzeba wybrać grupy, dla których grypa ta jest szczególnie niebezpieczna, czyli osoby, którzy cierpią na choroby przewlekłe czy kobiety w ciąży. Z ich leczeniem nie można się spóźnić. Jeżeli są to ludzie ubodzy, powinni dostać szczepionkę za darmo. Trzeba zaszczepić też personel medyczny, by miał nas kto leczyć.

Światowa Organizacja zdrowia (WHO) zapowiedziała, że szczepionka zostanie opracowana do końca września. Szefowa WHO rekomenduje uwolnienie jej na rynek przed zakończeniem wszystkich badań bezpieczeństwa i skuteczności. Uważa pan, że wprowadzenie niesprawdzonej szczepionki to dobry pomysł?

- W większości przypadków A/H1N1 to choroba lekka i trzeba rozważyć, czy można społeczeństwu dać szczepionkę, która jest nie do końca sprawdzona przeciw chorobie, która ma stosunkowo bardzo mało ciężkich przypadków, a jednocześnie są leki, które mogą tę chorobę powstrzymać. Nie rekomendowałbym na pewno wdrażania szczepionki dla całego społeczeństwa, natomiast zdecydowanie uważam, że nie ma lepszego sposobu zapobiegania chorobom. Ta grupa może spowodować bardzo ciężkie skutki. 

Czy szczepionka w Polsce będzie dofinansowywana?

- Wątpię. Wszystko zależy od tego, jak ta grypa się będzie szerzyć i jakie będzie zapotrzebowanie na szczepionki. Ale spodziewamy się, że dla pewnych grup pieniądze będą wygospodarowane. Nie możemy narażać innych.

Czy wszyscy powinni zaszczepić się na nową grypę?

- Nie wszyscy zgadzają się z tym, co mówi Margaret Chan (dyrektor generalna Światowej Organizacji Zdrowia – red.), która jest wielkim zwolennikiem masowych szczepień. Nie wszyscy eksperci tę opinie podzielają. Grypę, wcześniej czy później, powinni przechorować wszyscy. Jednak epidemia sama potrafi wygasnąć, nie powodując zarażenia całego społeczeństwa. Może również spowodować ciężkie skutki. Wszystko zależy od tego, jak będziemy się zachowywali w szkołach, zakładach pracy, czy miejscach publicznych.

W razie wybuchu epidemii szkoły powinny zostać zamknięte?

Zamykanie szkół może bardzo spowolnić szerzenie się epidemii, ale może je również przyspieszyć. To zależy od tego, co dzieci będą robiły, kiedy zostaną w domach. Jeśli będą bawiły się z innymi dziećmi, to szerzenie grypy może się przyspieszyć, dlatego zamykanie szkół musi być bardzo przemyślane. 

Czy polska służba zdrowia jest przygotowana na tę grypę?

- Nasi lekarze potrafią ją rozpoznać i leczyć – to pewne. Problem jest z miejscami w szpitalu. Nie wolno przyjmować zarażonych A/H1N1 na oddział, gdzie leżą chorzy z zawałami serca, chorobą wieńcową. Oni, gdyby zachorowali na grypę, mogliby to przypłacić życiem. Potrzeba więcej izolatek. To bardzo trudny problem, z którym dotąd nie musieliśmy się mierzyć. Nie mamy specjalnych zapasów na oddziałach intensywnej terapii. Trudno wybudować od razu zasoby sal tylko dla osób chorujących na tę grypę.

Czy fala grypy może powrócić zmutowana do postaci, na którą nie będzie leku?

- O tym marzą dziennikarze. Oczywiście taka możliwość jest. Już w paru pojedynczych przypadkach wystąpiły odmiany wirusa odporne na leki przeciwwirusowe, ale w tej chwili większość przypadków jest wrażliwa na leki. My nie możemy przewidzieć mutacji. Dobrym znakiem jest to, że ta grypa wypiera inne grypy. Bo jakby krążyła z innymi wirusami, zawsze jest możliwość rotacji, która stworzy nowego wirusa, a on mógłby być dużo groźniejszy. Nie można przewidzieć mutacji, ale trzeba się z tym liczyć i stosować nadzór epidemiologiczny.

Jakie zalecenia ma dla nas epidemiolog?

- Jesteś chory, nie idź w tłum. Zaszczep się na grypę sezonową oraz – jak będzie możliwość - przeciw grypie nowej. Nie panikuj. Pamiętaj, że można się zarazić przyjmując sakrament podczas mszy św., przy spowiedzi w kościele. W miarę możliwości, w czasie epidemii zrezygnuj z niektórych praktyk związanych z kultem religijnym.

Warto nosić maseczki?

- Jeżeli można w jakikolwiek sposób zapobiec nowej grypie to przez mycie rąk, stosowanie odpowiedniej higieny kaszlu, siąkania nosa, i unikanie bezpośrednich kontaktów twarzą w twarz, ponieważ ta grypa łatwo przenosi się w kontakcie bezpośrednim. Same maseczki na twarz chronią niewystarczająco, natomiast maseczki plus mycie rąk - już znacznie bardziej. Trzeba mieć  świadomość, żeby nie rozmawiać za bardzo zbliżając się do siebie.

Rozmawiała: Daria Kania