Moja nowa ręka

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. stock.xchng 
Damian z dumą pokazuje swoją nową dłoń. Może nią zrobić prawie wszystko. A ona już nie przypomina ręki kobiety.
5 czerwca 2010 r. Pierwsza w Polsce operacja przeszczepienia obu rąk trwa 17 godzin. Były komandos GROM przed trzema laty stracił ręce w Iraku. Ratował młodszego, mniej doświadczonego kolegę. Wyjął mu z dłoni ładunek wybuchowy, który chwilę potem eksplodował. Chirurdzy ze Szpitala im. św. Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy przyszywają 34-letniemu żołnierzowi obie dłonie: lewą w nadgarstku, prawą – 5 cm nad nadgarstkiem.

– Przeprowadzenie tej wyjątkowo skomplikowanej operacji było moim marzeniem – mówił w ubiegłym tygodniu doc. Jerzy Jabłecki, szef trzebnickich chirurgów w czasie spotkania z dziennikarzami.

Dwa tygodnie po zabiegu żołnierz zaczyna już lekko poruszać palcami. Wkrótce powinien też uzyskać w nich czucie. – To przełomowy moment, bo wtedy bardziej akceptuje się przeszczepioną rękę – mówi w rozmowie z „Wprost" 38-letni Leszek Opoka z Radomia, pierwszy pacjent, któremu chirurdzy z Trzebnicy przeszczepili nową rękę w kwietniu 2006 r.

Komandos GROM otrzymał ręce pobrane od kobiety w średnim wieku, która zmarła w jednym z dolnośląskich szpitali. – Płeć dawcy nie ma większego znaczenia dla przeszczepu. Najważniejsze jest, żeby między dawcą i biorcą była zgodność immunologiczna, a ręka pasowała pod względem anatomicznym – mówi dr Adam Chełmoński z trzebnickiego szpitala.

Po operacji przeszczepiona ręka kobiety się zmienia. Stopniowo staje się ręką mężczyzny. Już po kilku miesiącach pod wpływem męskich hormonów zmienia się jej kształt, wygląd, owłosienie. Staje się silniejsza, ponieważ podczas codziennych czynności jest bardziej obciążona. W skórze nowej ręki pojawia się materiał genetyczny biorcy – skóra dawcy się złuszcza i wyrasta nowa. DNA biorcy pojawia się też w bliźnie pooperacyjnej.

Czytaj więcej w poniedziałkowym wydaniu tygodnika "Wprost"