O jeden most za daleko

O jeden most za daleko

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot.: Forum / REUTERS / Joshua Roberts
Pije, przeklina, zabija wrogów Ameryki. Przed tygodniem obraził prezydenta Obamę i dostał to, czego chciał: dymisję. Dotychczasowy dowódca sił NATO w Afganistanie Stanley McChrystal odchodzi z dużym przytupem.
Podczas spotkania z dziennikarzem z magazynu "Rolling Stone" McChrystal pokazał całego siebie. Poszli do knajpki, pili do rana. Generał słuchał i się uśmiechał, de facto autoryzując komentarze podwładnych, czasem sam wtrącił jakieś twarde żołnierskie słowo. Np. gdy zabrzęczała jego komórka. Spojrzał na blackberry i skomentował: „No nie! Znów Holbrooke  [Richard, specjalny wysłannik prezydenta USA do Afganistanu] e-mailuje! Nie będę tego otwierał". I wsadził telefon do tylnej kieszeni. „Uważaj, żeby ci nie pociekło po nogach" – dodał adiutant.

McChrystal  słynie z tego, że jada raz dziennie, śpi cztery godziny na dobę i przebiega co rano ponad 10 km. Awanse i promocje zainteresowały go dopiero pod koniec lat 90. Rok studiował na Harvardzie. Potem w Radzie Stosunków Międzynarodowych napisał pracę o interwencjonizmie motywowanym przesłankami humanitarnymi. Zdobył papierowe  podkładki potrzebne do robienia kariery w armii czasów pokoju, kiedy nad wojownikami przewagę zyskują jajogłowi,  stratedzy i polityczni manipulatorzy. Potrafił grać każdą z tych ról.

Czytaj więcej w poniedziałkowym wydaniu tygodnika "Wprost".