Miro - portret Mirosława Drzewieckiego

Miro - portret Mirosława Drzewieckiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mirosław Drzewiecki 
Spotykali się najczęściej u niego, bo tu był największy telewizor i najlepiej się oglądało mecze. I nagle wszystko diabli wzięli. Dymisja, „dwór” rozpędzony, komisja śledcza - pisze o Mirosławie Drzewieckim Rafał Kalukin. W najnowszym numerze tygodnika "Wprost" przedstawiamy sylwetkę byłego ministra sportu i jednego z bohaterów tzw. afery hazardowej.
Gdzie jest poseł Mirosław Drzewiecki? – Bywa tu. Nawet dzisiaj się pojawił – informuje pracownica klubu PO.

– A jak go koledzy przyjmują?

– Normalnie, jak każdego. U nas nie ma trędowatych.

Ale politycznie poseł Drzewiecki jest unieruchomiony. Przynajmniej do czasu zakończenia obrad komisji śledczej badającej aferę hazardową, której stał się współbohaterem. Przez pierwsze miesiące po wybuchu afery w ogóle go zresztą nie było, wziął poselski urlop. Zaczął się pojawiać w miejscach publicznych dopiero po katastrofie smoleńskiej, przychodził na pogrzeby kolegów z Platformy.

A w maju ogłosił, że przekazuje diety poselskie, które otrzymywał w czasie urlopu, na fundację zajmującą się nowotworami u dzieci. Zapisał się jeszcze do sejmowej komisji sportu. I to na razie tyle.

Poseł PO: – Schetyna go wziął pod swoje skrzydła. Trzymają się we trzech, z Rafałem Grupińskim. Taki salon odrzuconych przez Donalda Tuska. To ich silnie łączy.

O tym dlaczego Mirosława Drzewieckiego nazywano Lodzermenschem, w jaki sposób przedsiębiorca z Łodzi dorobił się fortuny i jak trafił potem do polityki - będzie można przeczytać w najbliższym numerze tygodnika "Wprost".