Była menedżerką polskich gwiazd. Czy tyle wystarczy, by sama została gwiazdą? Maja Sablewska pojawiła się jako jurorka w programie „X Factor” w TVN i natychmiast ściągnęła na siebie zmasowaną krytykę.
„Milcząca lala. Udowodniła, że lepiej sprawdzała się w roli cienia gwiazd" – napisała jedna z bulwarówek, przyznając Sablewskiej ostatnie miejsce w rankingu jurorów w programach typu talent show. Sablewską bezlitośnie wyszydził nawet jej kolega z jury, Kuba Wojewódzki. W porannym programie w Radiu Eska Rock zaprezentował zmontowane nagranie wcześniejszych wypowiedzi Sablewskiej. Słychać na nim, jak Maja zamiast „priorytet" mówi „piorytet".
Z kolei koledzy z branży zarzucają Sablewskiej, że kreowanie wizerunku klienta rozumiała w specyficzny sposób: gdy zaczynała współpracę z artystą, całkowicie zmieniała jego garderobę, a potem podrzucała plotkarskim mediom informacje na jego temat. – Maja nie ma profesjonalnego przygotowania, zawsze działała intuicyjnie – ocenia obecny menedżer Dody Jarosław Burdek, który zna Sablewską od kilku lat.
Sama jurorka twierdzi, że nie przejmuje się zaczepkami. – Kuba nie jest przyzwyczajony do tego, że to nie on znajduje się w centrum uwagi. Bardzo go szanuję, ma 20 lat doświadczenia i prawie pięćdziesiątkę na karku. Ja jestem 20 lat młodsza i jeszcze mam czas na to, żeby zagrać mu na nosie – tłumaczy Sablewska w rozmowie z „Wprost". O swoim udziale w „X Factor" mówi: – Wskoczyłam do głębokiego basenu bez koła ratunkowego i teraz staram się płynąć jak najlepiej.
Z kolei koledzy z branży zarzucają Sablewskiej, że kreowanie wizerunku klienta rozumiała w specyficzny sposób: gdy zaczynała współpracę z artystą, całkowicie zmieniała jego garderobę, a potem podrzucała plotkarskim mediom informacje na jego temat. – Maja nie ma profesjonalnego przygotowania, zawsze działała intuicyjnie – ocenia obecny menedżer Dody Jarosław Burdek, który zna Sablewską od kilku lat.
Sama jurorka twierdzi, że nie przejmuje się zaczepkami. – Kuba nie jest przyzwyczajony do tego, że to nie on znajduje się w centrum uwagi. Bardzo go szanuję, ma 20 lat doświadczenia i prawie pięćdziesiątkę na karku. Ja jestem 20 lat młodsza i jeszcze mam czas na to, żeby zagrać mu na nosie – tłumaczy Sablewska w rozmowie z „Wprost". O swoim udziale w „X Factor" mówi: – Wskoczyłam do głębokiego basenu bez koła ratunkowego i teraz staram się płynąć jak najlepiej.
Jak skromna dziewczyna z Sosnowca stała się gwiazdą showbiznesu? O tym przeczytacie w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost".