Platforma przestraszyła się ojca Rydzyka?

Platforma przestraszyła się ojca Rydzyka?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ojciec Tadeusz Rydzyk (fot. FORUM) 
Ustawa zwana "lex Rydzyk", autorstwa posła Jana Filipa Libickiego, miała zakończyć promowanie jednej opcji politycznej na antenie Radia Maryja. W Sejmie nie znalazło się jednak piętnastu posłów, gotowych podpisać projekt ustawy. Posłom Platformy zakazano podpisywania się pod ustawą – dowiedział się "Wprost".
W ostatnią środę pomoc w zbieraniu podpisów zaoferował Libickiemu Stefan Niesiołowski, który namówił jeszcze kilku posłów Platformy. Dzień później po posiedzeniu władz klubu PO postanowiono jednak, że politycy tej partii nie będą się podpisywać pod projektem. - Przed wyborami lepiej nie wchodzić w konflikt ze środowiskiem Rada Maryja – tłumaczy jeden z nich.

Oficjalnie powód był inny. - W ustawie są zapisy zmieniające prawo wyborcze. Tak krótko przed wyborami nie powinno się dokonywać żadnych zmian w tym zakresie – tłumaczy Iwona Śledzińska-Katarasińska. – Nic mi na ten temat nie wiadomo. Rozumiem, że w procesie legislacyjnym pojawiają się różne wątpliwości, chętnie je wyjaśnię. W tym przypadku można choćby wprowadzić vacatio legis – odpowiada Jan Filip Libicki. Były poseł PJN przypomina słowa Donalda Tuska z sobotniej konwencji Platformy. - Premier powiedział: „nie będziemy klęczeli przed księdzem". Słowa te pozwalają mi optymistycznie patrzeć na przyszłość mego projektu. W końcu ojciec Rydzyk najlepiej pasuje do definicji duchownego, przed którym klęczą politycy – mówi Libicki.   

Głównym celem nowelizacji przygotowanej przez Libickiego jest  zrównoważenie przekazu na antenie Radia Maryja. Kluczowy zapis stanowi, że w przypadku audycji o tematyce społeczno-politycznej „obowiązkiem nadawcy społecznego jest zróżnicowanie programu, cechujące się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i bezstronnością przekazu". W przypadku naruszenia tego artykułu Krajowa Rada będzie mogła odebrać status nadawcy społecznego. A utrata tego przywileju byłaby równoznaczna z nałożeniem opłaty koncesyjnej wraz z od-setkami. W praktyce taka decyzja oznaczałaby poważne finansowe kłopoty dla radia o. Tadeusza Rydzyka. Sama opłata koncesyjna, nie licząc odsetek, wyniosłaby ponad 7 milionów złotych.