Dyrektor Radia Maryja, ojciec Tadeusz Rydzyk podczas wizyty w Brukseli skarżył się, że rząd Donalda Tuska rozwiązał w 2007 r. umowę przyznającą jego fundacji dotację na odwierty geotermalne w Toruniu mówiąc o "dyskryminacji, wykluczeniu i totalitaryzmie", mających - jego zdaniem - miejsce w Polsce. - Księża nie są od tego, by publicznie zabierać głos w sprawach politycznych - przekonuje biskup Tadeusz Pieronek, były sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski w rozmowie z Wprost24.
Joanna Chmielińska, Wprost24: Czy księża powinni zabierać głos w spawach politycznych?
Bp Tadeusz Pieronek: Publicznie nie, bo nie są od tego. Księża mają swoją misję i powinni się do niej ograniczać, gdyż zajmując się sprawami politycznymi zaczynają głosić politykę, czyli rozwiązanie częściowe, partyjne. A oni są od głoszenia ewangelii, która jest przeznaczona dla każdego odbiorcy, niezależnie od tego, czy należy do jakiejś partii, czy nie. Nie można stawać po czyjejś stronie, skoro ewangelia jest dla każdego.
A o czym księża powinni mówić? Czy tylko o sprawach związanych z wiarą? Gdzie przebiega granica między tym co ksiądz mówić powinien, a o czym powinien już milczeć?
Granica jest wyraźna. Ewangelia to jest głoszenie zasad, które odnoszą się do konkretnych sytuacji, nie można więc powiedzieć, że księża nie mogą się wypowiadać na tematy gospodarcze czy kulturalne. Można mówić o wszystkim, ale nie zajmując pozycji w walce politycznej. Powinni się zajmować polityką jedynie w trosce o dobro wspólne. W tym sensie polityka jest również domeną księży, jak każdego obywatela. Wyraźnie wyłączone powinny być jednak kwestie związane z partyjną walką o władzę. To jest domena ludzi świeckich, którzy są do tego powołani. Jan Paweł II także zwracał uwagę na to, że księża nie powinni zajmować stanowiska w grze politycznej, gdyż sami wyłączyli się z tej dziedziny życia, walcząc nie o władzę, lecz o to, by ewangelia była słuchana.
Różni księża mówią różne rzeczy, a jednak to zaangażowane politycznie wypowiedzi ks. Rydzyka wywołują zwykle najwięcej kontrowersji. Dlaczego?
To jest zasługa mediów, niekoniecznie ojca Rydzyka. Gdyby media chciały, żeby nie był słyszany, to by o nim nie mówiły.
Jak to wygląda w innych krajach? Czy kontrowersyjni księża zabierający głos w sprawach politycznych to tylko polska specyfika?
Na całym świecie są te problemy, nie jesteśmy wyjątkowi. Wszędzie znajdą się tacy, którzy sobie przypisują monopol na prawdę i chcą robić na tym interes, będąc jednocześnie przekonanymi, że walczą o Kościół.
A co ksiądz biskup sądzi o reakcji ministra Sikorskiego na słowa ojca Rydzyka? Czy nota dyplomatyczna wysłana do Watykanu to dobry sposób na załatwianie tego typu spraw?
Minister Sikorski posłużył się notą; metodą dostępną w dyplomacji. Nic w niej wielkiego nie było, jedynie informacja o zachowaniu Rydzyka. Mamy stosunki dyplomatyczne z Watykanem, a Rydzyk nie podlega formalnie Episkopatowi Polski, lecz Kongregacji (ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego - przyp.red.), która jest urzędem watykańskim, tak więc MSZ zwróciło się tam, gdzie można było ewentualnie zabiegać o interwencję i upomnienie ojca Rydzyka.
A spodziewał się ksiądz biskup takiej reakcji Watykanu? Rzecznik stolicy apostolskiej, ks. Federico Lombardi stwierdził, że szef Radia Maryja mówił w swoim imieniu, a oświadczenie ks. Rydzyka "nie angażuje Watykanu ani polskiego Kościoła".
Właściwa reakcja będzie odpowiedzią na notę, a takiej odpowiedzi na razie nie mamy.
Czy władze Kościoła są w ogóle w stanie wpływać na księży?
Mogą i wpływają, jak mogą. Nie zawsze jednak jest to skuteczne, gdyż Kościół nie może niczego nakazywać lub zakazywać. Może jedynie zachęcać ludzi do czynienia czegoś, ale jeśli ktoś pozostaje niewzruszony, to jest już jego odpowiedzialność. Ta odpowiedzialność nie spada na Kościół jako wspólnotę lub instytucję, gdyż zasady w nim obowiązujące są jasne.
Bp Tadeusz Pieronek: Publicznie nie, bo nie są od tego. Księża mają swoją misję i powinni się do niej ograniczać, gdyż zajmując się sprawami politycznymi zaczynają głosić politykę, czyli rozwiązanie częściowe, partyjne. A oni są od głoszenia ewangelii, która jest przeznaczona dla każdego odbiorcy, niezależnie od tego, czy należy do jakiejś partii, czy nie. Nie można stawać po czyjejś stronie, skoro ewangelia jest dla każdego.
A o czym księża powinni mówić? Czy tylko o sprawach związanych z wiarą? Gdzie przebiega granica między tym co ksiądz mówić powinien, a o czym powinien już milczeć?
Granica jest wyraźna. Ewangelia to jest głoszenie zasad, które odnoszą się do konkretnych sytuacji, nie można więc powiedzieć, że księża nie mogą się wypowiadać na tematy gospodarcze czy kulturalne. Można mówić o wszystkim, ale nie zajmując pozycji w walce politycznej. Powinni się zajmować polityką jedynie w trosce o dobro wspólne. W tym sensie polityka jest również domeną księży, jak każdego obywatela. Wyraźnie wyłączone powinny być jednak kwestie związane z partyjną walką o władzę. To jest domena ludzi świeckich, którzy są do tego powołani. Jan Paweł II także zwracał uwagę na to, że księża nie powinni zajmować stanowiska w grze politycznej, gdyż sami wyłączyli się z tej dziedziny życia, walcząc nie o władzę, lecz o to, by ewangelia była słuchana.
Różni księża mówią różne rzeczy, a jednak to zaangażowane politycznie wypowiedzi ks. Rydzyka wywołują zwykle najwięcej kontrowersji. Dlaczego?
To jest zasługa mediów, niekoniecznie ojca Rydzyka. Gdyby media chciały, żeby nie był słyszany, to by o nim nie mówiły.
Jak to wygląda w innych krajach? Czy kontrowersyjni księża zabierający głos w sprawach politycznych to tylko polska specyfika?
Na całym świecie są te problemy, nie jesteśmy wyjątkowi. Wszędzie znajdą się tacy, którzy sobie przypisują monopol na prawdę i chcą robić na tym interes, będąc jednocześnie przekonanymi, że walczą o Kościół.
A co ksiądz biskup sądzi o reakcji ministra Sikorskiego na słowa ojca Rydzyka? Czy nota dyplomatyczna wysłana do Watykanu to dobry sposób na załatwianie tego typu spraw?
Minister Sikorski posłużył się notą; metodą dostępną w dyplomacji. Nic w niej wielkiego nie było, jedynie informacja o zachowaniu Rydzyka. Mamy stosunki dyplomatyczne z Watykanem, a Rydzyk nie podlega formalnie Episkopatowi Polski, lecz Kongregacji (ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego - przyp.red.), która jest urzędem watykańskim, tak więc MSZ zwróciło się tam, gdzie można było ewentualnie zabiegać o interwencję i upomnienie ojca Rydzyka.
A spodziewał się ksiądz biskup takiej reakcji Watykanu? Rzecznik stolicy apostolskiej, ks. Federico Lombardi stwierdził, że szef Radia Maryja mówił w swoim imieniu, a oświadczenie ks. Rydzyka "nie angażuje Watykanu ani polskiego Kościoła".
Właściwa reakcja będzie odpowiedzią na notę, a takiej odpowiedzi na razie nie mamy.
Czy władze Kościoła są w ogóle w stanie wpływać na księży?
Mogą i wpływają, jak mogą. Nie zawsze jednak jest to skuteczne, gdyż Kościół nie może niczego nakazywać lub zakazywać. Może jedynie zachęcać ludzi do czynienia czegoś, ale jeśli ktoś pozostaje niewzruszony, to jest już jego odpowiedzialność. Ta odpowiedzialność nie spada na Kościół jako wspólnotę lub instytucję, gdyż zasady w nim obowiązujące są jasne.