Miller: to nie ja twierdzę, że ciało Błasika było w kokpicie, tylko...

Miller: to nie ja twierdzę, że ciało Błasika było w kokpicie, tylko...

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jerzy Miller, fot. PAP / Jacek Bednarczyk
- Nie ma potrzeby zmiany raportu mojej komisji - powiedział Jerzy Miller, który stał na czele komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej - Raport odpowiada na pytanie, jakie były przyczyny katastrofy lotniczej, i w tym zakresie nie widzę żadnych okoliczności, które by zmieniały stwierdzenia zawarte w raporcie, dotyczące przyczyny katastrofy - dodał.
Po ujawnieniu nowych szczegółów z odczytu zapisów z czarnej skrzynki samolotu Tu-154M, dokonanego w Instytucie Ekspertyz Sądowych, pojawiły się spekulacje, że raport MAK i raport komisji Millera, są nierzetelne i należy je zmienić.

- Raport odpowiada na pytanie, jakie były przyczyny katastrofy lotniczej, i w tym zakresie nie widzę żadnych okoliczności, które by zmieniały stwierdzenia zawarte w raporcie, dotyczące przyczyny katastrofy - powiedział Miller. Jak dodał, ujawnione różnice w odczytach nie wpływają na wymowę raportu. - Zadaniem komisji było odpowiedzieć na pytanie o przyczyny katastrofy i nic, co byłoby nowego w tej ekspertyzie, nie wpływa na wynik w tym zakresie - powiedział były minister. Na wskazanie, że w analizie IES nie zidentyfikowano głosu gen. Andrzeja Błasika, o obecności którego w kokpicie mówił raport, Jerzy Miller wskazał, że "w raporcie jest odwołanie się do tych analiz dotyczących przebiegu wydarzeń z 10 kwietnia, które potwierdzają obecność pana generała w kokpicie". - To nie ja twierdzę, że pan gen. Błasik był w  kokpicie, tylko ciało gen. zostało znalezione w kokpicie po katastrofie i w związku z tym to nie wymaga dowodu ze strony komisji - podkreślił.

Jerzy Miller nie chciał komentować wypowiedzi Antoniego Macierewicza, który zarzucał mu poświadczenie nieprawdy w raporcie komisji. - Jak pan wie, nigdy nie komentuję słów pana posła Macierewicza - powiedział dziennikarzowi. Pytany, czy potwierdził nieprawdę w raporcie, odpowiedział, że "raport przedstawia wyniki 15-miesięcznej pracy komisji. I jest prawdziwy". - Oczekiwaliśmy od polskiego społeczeństwa bardzo dużej cierpliwości (), w związku z tym zarzut, że raport ukazał się przedwcześnie, bo później jeszcze coś nowego można było się dowiedzieć o  tej katastrofie, moim zdaniem, jest nietrafny. Tak jak powiedziałem, jest mechanizm, który zawsze pozwala uzupełnić raport o nowe okoliczności poznane po wydaniu poprzedniego. Taka ewentualność zawsze jest możliwa: dzisiaj, za rok, za 10 lat - powiedział Jerzy Miller.

Nowe fakty w sprawie Smoleńska - czytaj na Wprost.pl

Trzy raporty i trzy wersje. Gdzie był i co mówił generał Błasik?

Komisja Millera popełniła błąd, bo działała pod presją czasu

Klich: jestem przekonany, że Błasik był w kokpicie Tu-154

Girzyński: przeprosiłem Ewę Błasik, bo kocham Polskę

Zemke: nie ma drugiego dna w śledztwie smoleńskim

Prawda o Smoleńsku pozostanie nieznana?

"Niech rząd sfinansuje kampanię medialną, która zwróci honor Błasikowi"

Kaczyński: katastrofę smoleńską trzeba badać od początku

Nowe stenogramy rozmów z kokpitu Tu-154. "Błasika na nagraniu nie słychać"

Miller: piloci popełnili błąd. Wszystko inne jest pochodną tego błędu

Halicki: odczyty czarnej skrzynki nie zmieniają "istoty rzeczy"

"W imieniu Polski przepraszam Ewę Błasik"

Macierewicz: prokuratorzy hańblili polski mundur. Nie mogą dłużej nadzorować śledztwa

Komisja Millera się broni. "Są dowody, że generał był w kokpicie"

"Nikt nie mówił, że to wina pijanego generała. To PiS-owska propaganda"

"Smoleńsk powinna zbadać komisja międzynarodowa"

Klich: nie ma powodu, by wznowić badanie katastrofy

We wtorek szef klubu PiS Mariusz Błaszczak poinformował, że  złożył wniosek o uzupełnienie porządku obrad najbliższego posiedzenia Sejmu o informację premiera Donalda Tuska na temat działań rządu dot. postępowania wyjaśniającego przyczyny katastrofy smoleńskiej. We wniosku Błaszczak napisał, że rząd powinien wyjaśnić w szczególności działania, które - według PiS -  należy podjąć wobec zaprezentowanej w poniedziałek opinii biegłych z  krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, zawierającej odczyt czarnej skrzynki Tu-154M. Nowe odczyty stenogramów nie zawierają słów przypisanych dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzejowi Błasikowi. Słowa przypisywane mu w dwóch poprzednich zapisach rozmów w kabinie wypowiadają - według nowych ustaleń - członkowie załogi lub  niezidentyfikowani rozmówcy.

pap, ps