Wprost nr 18: Wrażliwy pajac, złośliwy neurotyk

Wprost nr 18: Wrażliwy pajac, złośliwy neurotyk

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kuba Wojewódzki (fot. Michal Piesciuk / Newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
W liceum był skrzyżowaniem klasowego błazna i gnębiciela. Już wtedy słynął z ciętego języka. Trzeba było mu zaimponować inteligencją. Wtedy odpuszczał.
Mówi się, że odniósł sukces, bo przed kamerami nie udaje, jest sobą. Od lat wygląda identycznie: nosi T-shirty z nadrukiem, luźne spodnie, sportowe buty. Wygląd zawsze był dla niego ważny. Ma podkreślać, że mimo upływu lat wciąż jest młody. Raz, przy okazji teleturnieju „Pół żartem, pół serial", próbowano go ubrać w koszmarną marynarkę w kratę, ale to przebranie okazało się porażką. Nigdy więcej nie odstąpił od wizerunku dorosłego nastolatka. Wojewódzki nie ukrywa obsesji na punkcie młodości. Tomasz Żąda, z którym Kuba pracował blisko w radiowej Trójce, pamięta, że już jako dwudziestoparolatek nie lubił przyznawać się do swego wieku: – Rozmowy o wieku zawsze obracał w żart, ale chyba miał z tym mały problem. Mnie np. przedstawiał jako starszego, choć w rzeczywistości jestem od niego trzy lata młodszy – dziwi się.

W wywiadzie z Piotrem Najsztubem Wojewódzki opowiedział, jaką traumą było dla niego spotkanie z klasą z liceum: „Moi koledzy szkolni to przeważnie łysi, grubi faceci, którzy robią kariery prawnicze, pracują w firmach ubezpieczeniowych, wyglądają jak amerykańscy sprzedawcy Biblii albo mormoni na osiodłanych kucach. Zmurszali guzikowcy". Dodaje, że rówieśniczki od dawna go nie kręcą. „To starsze panie, mam ochotę ustąpić im miejsca w ławce". Dawne znajome nie pozostają mu dłużne. Koleżanka z liceum mówi, że był skrzyżowaniem klasowego błazna i człowieka, który lubił wsadzać szpile. Już wtedy słynął z ciętego języka i potrafił nim ranić. Kuba nie lubił się uczyć, w trzeciej klasie został na drugi rok. Dla jego rodziców, dobrze sytuowanych inteligentów, była to ujma na honorze, ale za krnąbrność syna częściej obwiniali nauczycieli niż jego. Ojciec Wojewódzkiego, prokurator, miał zwyczaj wpadania na wywiadówki z krzykiem. Kuba wyniósł z domu niezachwianą pewność siebie. – Trzeba było mu zaimponować inteligencją, wtedy odpuszczał. Raz, gdy rozwiązywaliśmy krzyżówkę, znałam hasło, którego on nie znał. Od tamtej pory przestał się czepiać – wspomina.

Więcej o Kubie Wojewódzkim przeczytacie w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który jest dostępny w kioskach już od 27 kwietnia!