Kwaśniewski dla "Wprost": nie chcę być wodzem lewicy - mogę jej przewodzić moralnie

Kwaśniewski dla "Wprost": nie chcę być wodzem lewicy - mogę jej przewodzić moralnie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Aleksander Kwaśniewski (fot. Aleksander Majdanski / Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Chcę być przywódcą lewicy w sensie moralnym - deklaruje Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z Piotrem Najsztubem. Były prezydent podkreśla jednocześnie, że nie korci go perspektywa zostania wodzem lewicy, który zjednoczy skłócone dziś Ruch Palikota i SLD.

 - Demokracja wymaga alternatywy. Nawet najlepszy rząd się zużywa, a ponieważ ten rząd nie jest najlepszy, więc się zużywa tym bardziej. Dzisiaj alternatywa jest po prawej stronie. Niebezpieczna, bo nas cofa, a nie prowadzi naprzód. A po lewej stronie alternatywy nie ma - ubolewa Kwaśniewski. Były prezydent dodaje, że w tej chwili po lewej stronie sceny politycznej trwa wojna, którą on chciałby zakończyć. - Najpierw musi być rozejm, potem dialog programowy i następnie współpraca polityczna. Nie mówię o zjednoczeniu, bo dzisiaj to nie jest temat, a  współpraca polityczna oznacza na przykład wspólne listy do Parlamentu Europejskiego, wspólnego kandydata na prezydenta i niekoniecznie musi to  być Palikot czy Miller. A później wspólne listy do polskiego parlamentu – to by miało sens - przedstawia swoją wizję jednoczenia lewicy były prezydent.

Kwaśniewski nie zgadza się z tezą, że lewica potrzebuje dziś wodza - swojego Jarosława Kaczyńskiego lub Donalda Tuska. - To  polskie wodzostwo to przejaw chwili i wygody politycznej, dlatego że ci wodzowie nie muszą się martwić o ustalanie stanowisk we własnych partiach, tylko to zdanie narzucają często ze szkodą dla demokracji. Wodzostwo lubią też media, bo jest bardziej czytelne, jednak nie jest jakościowo dobre - podkreśla Kwaśniewski.

Całą rozmowę Piotra Najsztuba z Aleksandrem Kwaśniewskim znajdziecie w najnowszym numerze tygodnika "Wprost".