Rudomino: Od komunizmu po islam...

Rudomino: Od komunizmu po islam...

Dodano:   /  Zmieniono: 
Tomasz Rudomino
Gdyby zechcieć zrozumieć współczesnych Francuzów z ich wyobrażeniami o otaczającym ich świecie, to życie zmarłego kilka dni temu Rogera Garaudy mogłoby być niezłym dowodem na łączące się w nich otwartość, zaściankowość, głupotę, demagogię i skłonności do wielkiego czynu.
Był postacią o przebogatym dorobku intelektualnym, politycznym i społecznym. Filozofem, narratorem życia publicznego, a jednocześnie zjawiskiem prześmiesznym,  takim "Jasiem Wędrowniczkiem" zrywającym po drodze kwiatki, za każdym razem głosząc proroctwa lub słowa-wersety o sprawiedliwym podziale środków produkcji, albo otwartości kultury i potrzebie humanizmu.

Urodził się w 1913 roku w Marsylii jako syn, co podkreślał ateisty. Twierdził, że religia to opium dla ludzkości, prowadzi do ubóstwa, co nie przeszkodziło mu wtedy zostać protestantem. W robotniczej rodzinie, wśród dokerów, rybaków i marynarzy w przededniu Frontu Ludowego i światowej rewolucji dążenie do Prawdy stało się narzędziem jego egzystencji. Jego idolem został Antonio Gramsci, twórca włoskiej partii komunistycznej. Garaudy wstępuje do tej francuskiej zaraz po tym jak Adolf Hitler staje się kanclerzem Niemiec. Pisze rozprawę o istocie człowieka, czyli, że jest tym, co wytwarza. Taki materialistyczny pogląd modny zawsze wśród elit zachodniej lewicy. Jego biografowie podkreślają, że zanim odszedł od protestantyzmu zbliżył się do katolicyzmu. Miał być bowiem otwarty na dialog, w tym na katolicyzm właśnie. Kiedy więc został komunistą? Absolutnym materialistą, wielbicielem Stalina? W tak zwanym międzyczasie... Był za to bardzo odważny, poszedł na wojnę z Niemcami, nie stchórzył i nie schował się za betonowymi zaporami. Po przemowie premiera Reynaud i po kapitulacji Francji próbował się ewakuować. Internowany i przewieziony do Djelfy w Algierii spędził tam 30 miesięcy w obozie. Po 1943 był redaktorem naczelnym Radio France w Algierze. To była już nowa odsłony francuskiej wojny.

Członkostwo w PCF wieńczy misją publiczną. Był dwukrotnie deputowanym w latach 1945-58, senatorem z Paryża, zrobił doktorat z filozofii na Sorbonie (Theorie materialiste de la connaissance), nauczał na uniwersytecie w Clermont Ferrand, gdzie zetknął się z wrogością ze strony Michela Faucaulta. Ten ostatni sprawił, że Garaudy musiał z tej uczelni odejść. W partii był uznawany za proroka nowej myśli humanistycznej.

W 1968 roku po najeździe na Czechosłowację głosił, że nie można być więcej komunistą po tym co się stało. Partia dziękuje mu za wieloletnie członkostwo. Garaudy wraca więc do otwartości i dialogu. Pozostaje mu islam. Pisze dlatego o wyższości kultury i filozofii orientu. Neguje Shoah. Wreszcie kończy swoje trudne do zaakceptowania dzieło "Les Mythes fondateurs de la politique israelienne". Mówi, że nie było zbrodni przeciw ludzkości. Jak na humanistę otwartego na dialogi cywilizacyjne staje w poprzek tezie, którą nagle ogłosił: "mit sześciu milionów eksterminowanych Żydów, stał się usprawiedliwieniem zbrodni izraelskiej na ziemi palestyńskiej". Za te słowa w 1998 roku sąd francuski skazał go na karę wysokiej grzywny 160 000 franków oraz 9 miesięcy więzienia za negowanie holocaustu i zniesławienie.

Trzy dni po jego śmierci w "Nouvel Observateur" Eric Aschimann napisał, że Garaudy był "karykaturą lewicowego intelektualisty, wpadając w antysemityzm i negację zła". "Marianne", że z "…filozoficznego widzenia ten człowiek pozostawił po sobie jedynie kilka esejów. Bez znaczenia". "L’Humanité" dodaje- "przekrój człowieka od Stalina do Mahometa".

A mimo to, kiedy Gaudry był profesorem w Poitiers studenci bili się, aby wejść do sali wykładowej, gdzie prowadził wykłady. Był prawdziwym showmanem, demiurgiem sprawy, która głosił. W "Le Figaro" czytamy, że Roger Gaudry persona non grata na Zachodzie był błyszczącą gwiazdą na Wschodzie.

Na stronie "Egalité et réconciliation" piszą, że zmarł w środę 13 czerwca o godzinie 8.30 rano, i cała prasa powtarza tą wiadomość ale bez jej zweryfikowania. Albowiem to wcale nie musi być prawda. Bloger z "Terrepromise" dodaje: Gaudry gnij w piekle! 

Tomasz Rudomino to dziennikarz, historyk sztuki, autor filmów dokumentalnych. Dyrektor POIT w Paryżu.