Nasze typy na 2013: Zbigniew Boniek

Nasze typy na 2013: Zbigniew Boniek

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zbigniew Boniek (fot.mat.pras. PZPN) 
Przez lata nie było w Polsce instytucji z gorszym wizerunkiem niż PZPN. Nic więc dziwnego, że kiedy w październiku Zbigniew Boniek wygrał wybory na prezesa związku, nie brakowało takich, którzy uważali, że on też utopi się w betonowym świecie działaczy. Tymczasem wystarczyło kilka tygodni, by legendarny piłkarz Juventusu odmienił futbolową centralę.
Nie czekał, aż pochowane w związkowej szafie trupy wypadną, tylko sam wyciągał je jeden po drugim. Pozbył się niepotrzebnych pracowników, zrezygnował z kierowcy, który pobrał 100 tys. zł premii, i budowy nowej, horrendalnie drogiej siedziby. Już dziś jest najlepiej ocenianym człowiekiem związanym ze sportem w Polsce. Według badań CBOS z grudnia zaufanie do Zibiego deklaruje 74 proc. Polaków. To więcej niż choćby wobec prezydenta Bronisława Komorowskiego. W 2013 r. Boniek zajmie się wprowadzaniem do PZPN własnych pomysłów. Są spore szanse, że uda mu się u szefa UEFA, swojego przyjaciela Michela Platiniego, wywalczyć finał Ligi Mistrzów na którymś z polskich stadionów. Wtedy po raz pierwszy w historii kibice na meczach reprezentacji będą witać prezesa PZPN owacją na stojąco.