Uszyj to sam. Polacy sięgnęli po igłę

Uszyj to sam. Polacy sięgnęli po igłę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdjęcie: Splot Artystyczny 
Polacy mają dość sieciowych ciuchów. Sięgnęli po igłę. Szycie wraca do łask, a stare maszyny ze strychów wchodzą na salony.

Po nauce tańca i gotowania telewizja postanowiła nauczyć nas projektowania mody. Talent show Fox Life „Projektanci na start” i planowany w wiosennej ramówce TVN „Projekt Runway” wpisują się idealnie w rosnący już od jakiegoś czasu trend na robienie na drutach oryginalnych swetrów, szycie i projektowanie własnych kolekcji.

Ania prowadzi warsztaty kroju, szycia i projektowania już od kilku lat. – Nie narzekam na brak klientów, z miesiąca na miesiąc jest ich coraz więcej. Niektórzy przychodzą, bo poza pracą w korporacji albo banku marzy im się coś kreatywnego. Inni, bo chcą zmienić swoje życie – opowiada. Sama z wykształcenia jest prawniczką, ale nie pracuje w zawodzie. Wymyśliła sobie, że najpierw skończy kilka kursów, potem poprowadzi własne warsztaty. Tak też zrobiła. Uczy rysować projekty, kroić, dobierać materiały. W pracowni do dyspozycji kursantów są maszyny do szycia, manekiny krawieckie, stoły do wykrajania, a także akcesoria, takie jak nożyczki, centymetr, szpilki, nici, ołówki, kreda, branżowa literatura. – Gotować wymyślne potrawy z kuchni świata potrafi już dzisiaj niemal każdy. Zaprojektowanie i samodzielne uszycie bluzki czy sukienki na domowej maszynie to wciąż jeszcze wyczyn – dodaje.

Z SENTYMENTU DO IGIEŁ

A cóż dopiero mówić o krawieckich wyżynach. – Dobrze, że Polacy szyją i że się przy tym dobrze bawią, ale nie oszukujmy się. Prawdziwe projektowanie to ciężka praca, wymagająca lat doświadczeń. Wmawianie ludziom, że mogą się tego nauczyć w ciągu kilku miesięcy, to zwykłe kłamstwo – mówi Janusz Noniewicz, dziennikarz magazynu „K Mag” i kierownik katedry mody Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Podobnego zdania jest projektantka i blogerka Ewa Morka. – Prawdziwa krawcowa musi najpierw skończyć pięcioletnią szkołę, potem kolejne pięć lat praktykować. Nie da się tego skrócić do kilku tygodni czy miesięcy. Podobnie jak nie da się zrobić dobrego projektu bez sprawdzenia go na kilku różnych tkaninach i modelach. Trzeba kilka razy przeszywać, poprawiać, próbować. To wymaga pracy, czasu i sporych nakładów finansowych – mówi.

Jednak zainteresowanie szyciem rośnie. Świecąca do niedawna pustkami szkoła technik odzieżowych na warszawskim Mokotowie przeżywa renesans, a w internecie pełno jest ofert szkoleń krawieckich. Umiejętności pierwszego stopnia wprowadzają w tajniki szycia, drugiego – w projektowanie przynajmniej podstawowych ubrań. Na szkolenie trzeba wydać 850-1250 zł, do tego dochodzą wcale nie niskie koszty materiałów. Mimo to zainteresowanych nie brakuje. 20-30 lat temu szyło się ubrania w domach, bo te w sklepach, jeśli w ogóle były, to brzydkie. Dzisiaj wyrosło pokolenie Polaków, którzy rzemiosłem się po prostu bawią. – Matki wielu dzisiejszych 30-latków miały w domach maszyny do szycia. A jednocześnie oni sami wychowywali się na niczym niewyróżniających się ubraniach z sieciówek. Chcieliby wreszcie się od nich uwolnić, wyjść ku indywidualnej modzie – mówi Noniewicz. – Ta światowa jest jeszcze ciągle w Polsce niedostępna, również cenowo – wyjaśnia.

Moda na szycie ma też inne źródło. Wyrosła na fali zainteresowania rękodziełem pod hasłem „zrób to sam”. Własnoręcznie wykonane wyroby pochodzące z rynku lokalnego cenione są dzisiaj wyżej niż pochodzące od profesjonalistów. Samodzielne szycie doskonale wpasowuje się w tę kategorię. W ten sposób powstają rzeczy niepowtarzalne, które się wyróżniają na tle masowo produkowanej standardowej odzieży.

SZYCIE JAK DARCIE PIERZA

Magda, założycielka pracowni Warsztaty Twórcze „Splot Artystyczny”, potraktowała szycie jako sposób na integrację społeczną. Od zawsze ciągnęło ją do igły. Wciąż jednak były ważniejsze zajęcia. W końcu poszła na kurs. Najpierw jeden, potem kolejne. – Marzyło mi się, żeby uszyć kapę. Taką, jakie kiedyś szyły nasze babcie – opowiada. – Potem pomyślałam, że sama będę ją szyć miesiącami i że lepiej zrealizować projekt w grupie. Tak powstał Splot – wyjaśnia. Pracownia mieści się w centrum Warszawy niedaleko placu Konstytucji, w starej kamienicy, którą Magda na co dzień administruje. – Nasze zajęcia to coś więcej niż warsztaty szycia. To też spotkania towarzyskie. Jest w tym coś podobnego do dawnych spotkań wiejskich kobiet na wspólne darcie pierza – śmieje się. Myśli, żeby przekształcić pracownię w fundację i ubiegać się o dofinansowania dla organizacji pozarządowych. Chciałaby aktywizować przede wszystkim starsze kobiety. – Już dzisiaj obserwuję, jak świetnie się odnajdują na zajęciach w Splocie – mówi.

Właścicielka Splotu zatrudniła profesjonalny zespół. Sama jedynie nim administruje. To w Polsce rzadkość. Wiele warsztatów prowadzą osoby, które niewiele wcześniej same kończyły podobne. Popularność rynku modowego i wzmożone zainteresowanie szyciem spowodowały, że coraz więcej osób mówi: „To ja też spróbuję”. – Każdy może być dzisiaj młodym projektantem. Tyle że zwykle kończy się to wyszukaniem w Google najprostszego printu i nadrukowaniem go na najprostszy T-shirt słabej jakości – mówi Noniewicz. – Nie widziałem nikogo, kto by taką koszulkę zaprojektował. Robiliśmy takie doświadczenie w Akademii. Okazało się, że to poważne i szalenie trudne wyzwanie. Dlatego wielu się zniechęca – dodaje. Mimo to boom na szycie jest i wszystko wskazuje, że jeszcze trochę potrwa. Zainteresowanie kursami kroju i szycia nie tylko nie słabnie, ale wręcz się nasila.

– Bardzo się cieszę, że jest taka moda, bo daje szansę, że w Polsce powstanie wreszcie profesjonalny rynek. Kiedy już nasycimy się streetowymi kolekcjami dresowymi, przyjdzie czas na weryfikowanie umiejętności. Zostaną tylko najlepsi – mówi Noniewicz. Marzy mu się renesans szwalni albo nowy rodzaj spółdzielni krawieckich, bo chociaż coraz więcej się o tym mówi, o dobrą krawcową wciąż jest trudno. 

Tekst ukazał się w numerze 2 /2014 tygodnika „Wprost”.

Najnowszy numer "Wprost" jest dostępny w formie e-wydania .  
Najnowszy "Wprost" jest   także dostępny na Facebooku .