Spaleni wstydem, pijani szczęściem. Emocjonalna mapa ciała

Spaleni wstydem, pijani szczęściem. Emocjonalna mapa ciała

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. sxc
Niepokój wierci w płucach, a od złości świerzbią ręce. Naukowcy opracowali emocjonalne mapy ciała, które mogą pomóc psychologom. I poetom.

Przypomnij sobie swój największy w życiu sukces. Ten moment, w którym wszyscy bili brawo, a ciebie przepełniała zasłużona duma. Pamiętasz? Czy miałeś wtedy uczucie lekkości, czy może błogości? Jeśli nawet nie pamiętasz, przypomnisz sobie, patrząc na wyniki badań fińskich naukowców. Wynika z nich jasno, że duma przepełniała twoje piersi i błogo pulsowała w całej głowie, spływając po szyi na ramiona.

Prof. Lauri Nummenmaa, psycholog i statystyk, opracował wraz z zespołem mapę manifestowania się emocji w ciele. W badaniach brało udział 700 osób, którym opowiadano lub pokazywano na filmie historie mające wywoływać u odbiorcy określone emocje, takie jak duma, niepokój czy zaskoczenie. Uczestnicy eksperymentu mieli na narysowanej figurze człowieka zakreślać te części ciała, które odczuwali słabiej lub mocniej pod wpływem bodźców. Następnie naukowcy nałożyli na siebie wyniki zebrane od wszystkich badanych, co pozwoliło na stworzenie emocjonalnych map ciała. Okazało się, że prawie wszyscy odczuwamy emocje tak samo – np. smutek rwie nas bardzo głęboko w piersi, a z powodu wstrętu lub zniesmaczenia skręcają nam się kiszki.

Co ciekawe, wyniki były takie same u ludzi z różnych kręgów kulturowych, np. u mieszkańców Europy Zachodniej i u osób ze wschodnich części Azji. – Czucie zmian w ciele może mieć kluczową rolę w wytwarzaniu emocji, które potem świadomie przeżywamy – piszą naukowcy w artykule opublikowanym w piśmie „Proceedings of the National Academy of Sciences”. – Liczne badania wykazały, że system emocjonalny przygotowuje nas do sprostania wyzwaniom poprzez regulację działania mięśni szkieletowych, układu krążenia czy systemu nerwowego – dodają badacze, którzy na swoich mapach wyodrębnili zarówno emocje pozytywne: miłość, szczęście, dumę, jak i negatywne: gniew, strach, wstręt, smutek, zaskoczenie, niepokój, pogardę, wstyd, zazdrość oraz stan depresji.

Szablony czucia tych emocji mogą się przydać psychologom. – Topograficzne zmiany wrażeń zmysłowych w ciele mogłyby się stać biomarkerem zaburzeń emocjonalnych – uważają autorzy badań. Jak wyglądałby proces rozpoznawania zaburzeń? Na przykład tak: lekarze pokazywaliby pacjentom filmy wywołujące emocje, a potem prosili o zaznaczenie własnych wrażeń w ciele. W momencie gdy pacjent zaznaczy miejsca pobudzenia czy otępienia w sposób odbiegający od wzorca, lekarze będą wiedzieli, że coś jest nie tak.

Kochanowski wymięka

Naukowcy postawili na rozpoznawanie emocji w ciele zamiast opisywania ich słowami. I bardzo dobrze. W końcu adekwatne opisanie emocji to niesłychanie trudne zadanie. Wiedzą o tym pisarze, którzy chcąc opisać najróżniejsze stany emocjonalne, muszą się uciekać do sugestywnych metafor, porównań i innych środków stylistycznych. Gdy się patrzy na fińskie mapy emocji, trudno się oprzeć wrażeniu, że z ich analizy lekcje mogliby wyciągnąć nawet mistrzowie literatury. „Co za rozkosz masz mieszkać w suchych kościach moich; czy nie czas przenieść gdzie indziej strzał swoich?” – pisał poeta Jan Kochanowski o rozpierającym serce i ciało uczuciu miłości.

Gdyby jednak znał fiński szablon odczuwania miłości, być może zwróciłby w swoich wierszach uwagę nie tylko na „suche kości” i serce, ale także na intensywne odczucie w całej klatce piersiowej oraz głowie i podbrzuszu. „Powolny płomień przenika me ciało, oczy tracą blask, to znów słyszę w uszach przejmujący szum” – tak z kolei opisywała zazdrość antyczna poetka Safona. Coś jest na rzeczy, bo zgodnie z fińskimi badaniami intensywne odczucia w okolicy głowy, które towarzyszą zazdrości, mogą powodować wzrost ciśnienia w uszach. Jednak dzięki badaniom Finów także Safona mogłaby zwrócić uwagę na coś jeszcze – na widoczne na mapie pręgi zazdrości, idące do głowy od barków przez szyję. Nawet Henryk Sienkiewicz, który w „Krzyżakach” porównywał pogardę do spoglądania na człowieka „jak na kołek w płocie”, czegoś by się nauczył: na cielesnej mapie emocji pogarda ma bowiem postać odczucia ciągnącego się od okolic pępka do głowy oraz wyczulenia zmysłowego w rękach. Przy odrobinie literackiej sprawności mistrz mógłby to opisać nad wyraz efektownie.

Świerzbią ręce, wierci w brzuchu

Także pozostałe emocje mają swój rys charakterystyczny. Gniew odczuwamy w sercu, głowie i w kończynach: w złości świerzbią nas ręce, co można by ewolucyjnie powiązać z podświadomym przygotowywaniem się do walki. Gdy czujemy strach, odnotowujemy szczególnie intensywne odczucia w sercu oraz górnej części brzucha. Chyba właśnie to mieli na myśli nasi przodkowie, mówiąc, że ze strachu serce podchodzi do gardła. Z kolei uczucie wstrętu przebiegające przez brzuch i ciągnące się wzdłuż kręgosłupa pokrywa się z umiejscowieniem przewodu pokarmowego. Rzeczywiście, ze wstrętu nieraz miewamy mdłości. Emocjonalny odcisk ma także wstyd: odczucia słabną w ramionach i nogach, natomiast stają się intensywne w rejonie głowy, szczególnie na policzkach.

Ciekawe jest też porównanie obrazów depresji i szczęścia, które wywołują przeciwstawne doznania. Stan depresyjny badani postrzegali jako otępienie głowy oraz większości powierzchni ciała, w szczególności kończyn. Chwila szczęścia to fala przelewająca się od stóp do głów, przynosząca doznania na całej powierzchni ciała.

A z zazdrości głowa kipi

Oczywiście niektórzy naukowcy są sceptyczni wobec zastosowań wyników Finów. Mają argumenty: – Badania w ogóle nie biorą pod uwagę, że ludzie mogą czuć w danym momencie nie tylko jedną, ale kilka emocji – twierdzi Paul Zak, neuroekonomista z Claremont Graduate University w Kalifornii. – Poza tym używanie subiektywnych odczuć ludzkich do wnioskowania na temat emocji może wprowadzać w błąd, ponieważ za przetwarzanie emocji odpowiadają też procesy będące poza świadomością. Zak oraz inni krytycy woleliby, żeby przy ocenianiu zdolności do przeżywania emocji brać pod uwagę nie subiektywne odczucia, ale rzeczy mierzalne: temperaturę ciała czy pocenie się. Czas pokaże, czy fińskie mapy emocji w ciele przyjmą się jako nowa metoda diagnostyczna. Jeśli tak się stanie, krytycy będą zaskoczeni, czyli odbiorą nagłe uczucie w głowie oraz spięcie w barkach i piersi. 

Tekst ukazał się w numerze 4/2014 tygodnika „Wprost”.

Najnowszy numer "Wprost" jest dostępny w formie e-wydania .  
Najnowszy "Wprost" jest   także dostępny na Facebooku .  
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchani a