Przywódca Czeczenii grozi ofensywą w Ukrainie. „Nie tylko Mariupol, ale też Kijów i inne miasta”

Przywódca Czeczenii grozi ofensywą w Ukrainie. „Nie tylko Mariupol, ale też Kijów i inne miasta”

Ramzan Kadyrow
Ramzan Kadyrow Źródło:Wikimedia Commons / CC BY 4.0 / kremlin.ru
Ramzan Kadyrow zagroził, że rosyjskie siły szykują ofensywę nie tylko na Mariupol, ale również Kijów i inne ukraińskie miasta. – Ługańsk i Donieck zostaną w całości wyzwolone jako pierwsze – stwierdził przywódca Czeczenii. Zapowiedział też, że „nie będzie ani kroku w tył”.

Po wybuchu wojny na Ukrainie przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow zadeklarował pełne wsparcie dla Rosji. W ostatnim nagraniu zamieszczonym na Telegramie stwierdził, że w Ukrainie „będzie ofensywa” sił rosyjskich. – Ługańsk i Donieck zostaną w całości wyzwolone jako pierwsze. Później zajmiemy Kijów i wszystkie inne miasta – zagroził. Stwierdził, że nie powinno być „wątpliwości”, jeżeli chodzi o stolicę Ukrainy. – Zapewniam was: nie będzie ani kroku w tył – powiedział.

2 kwietnia ukraińska armia poinformowała, że odbiła w całości obwód kijowski. Wtedy na jaw zaczęły wychodzić brutalne zbrodnie Rosjan, których dokonywali w Buczy, Borodziance i innych miejscowościach. „Na wyzwolonych przedmieściach Kijowa znajdowanych jest coraz więcej ciał cywilów zabitych przez najeźdźców” – pisał doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko.

Kadyrowcy rozbici na początku wojny

W okolicach Kijowa miał również przebywać sam Ramzan Kadyrow. W połowie marca czeczeńska stacja telewizyjna Grozny opublikowała na swoim kanale na Telegramie nagranie, na którym widać rzekomo przywódcę Czeczenii. Ramzan Kadyrow miał rozmawiać z czeczeńskimi bojownikami o ataku, do którego doszło w pobliżu stolicy Ukrainy.

Czeczeni ponieśli jednak dotkliwą stratę już na początku wojny. W drugim dniu inwazji zabity został Magomed Tuszajew, dowódca batalionu „Północ” i przyboczny Kadyrowa. Śmierć ponieśli także jego podkomendni. Kadyrowcy rozbili też obóz w lesie w pobliżu Borodzianki, gdzie wysadzony został skład amunicji, przez co zginęła część bojowników. Tylko w pierwszych dniach wojny zginąć miało nawet kilkuset Czeczenów.

Później pojawiły się doniesienia, że stacjonujący pod Kijowem kadyrowcy nie pozwalają na odwrót wojsk rosyjskich. – Mamy informację, że wśród sił okupantów tworzone są „oddziały zaporowe”, które nie pozwalają na odwrót. Oznacza to, że odtwarzany jest sposób prowadzenia wojny przez Hitlera i Stalina – komentował deputowany Rady Najwyższej Fidor Wenisławski.

Czytaj też:
Niespodziewana wizyta Johnsona w Kijowie i przechadzka z Zełenskim. „Bo mogą”