Kolejny odlot czołowego propagandysty Kremla. „Nie wiemy, kto uderzył na Londyn. To jacyś muzycy”

Kolejny odlot czołowego propagandysty Kremla. „Nie wiemy, kto uderzył na Londyn. To jacyś muzycy”

Władimir Sołowjow
Władimir Sołowjow Źródło:twitter.com/Gerashchenko_en
Władimir Sołowjow zaproponował, aby Rosja utworzyła kolejne prywatne firmy wojskowe, wzorowane na Grupie Wagnera. Miałyby one zostać użyte do zaatakowania krajów Zachodu. –  Nie jesteśmy zaangażowani. My? Nie wiemy, kto napadł na Berlin – kpił propagandysta Kremla.

Rosyjski dziennikarz Władimir Sołowjow to jeden z naczelnych propagandystów Kremla. Jego obecna działalność polega przede wszystkim na wygrażaniu się zarówno Ukrainie, jak i wspierającymi ją krajom Zachodu, w tym Polsce.

Przykłady wynurzeń Sołowjowa

Oto przykłady wypowiedzi, jakie Sołowjow serwuje na co dzień swoim odbiorcom. W czerwcu zagroził Zachodowi atomową zagładą za przekazywanie uzbrojenia ukraińskiej armii.

– Jeżeli wszystko będzie się toczyć tak jak do tej pory, to przetrwają tylko mutanty w jeziorze Bajkał. Reszta świata zginie wskutek wielkiego uderzenia nuklearnego – straszył Sołowjow.

Natomiast w grudniu wezwał do zniszczenia Ukrainy „bez namysłu i wyjaśniania”. Była to reakcja na wizytę prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w Waszyngtonie.

– Ciągle myślałem podczas tej konferencji prasowej [prezydentów Ukrainy i USA – red.], że tego drania [Zełenskiego – red.] należy po prostu zniszczyć. Rosja nie osiągnęła żadnego ze swoich celów? Czy ktoś powiedział Bidenowi o 100 tys. kilometrów kwadratowych i czterech nowych regionach? [chodzi o bezprawnie anektowane przez Rosję obwody Ukrainy – red.] „Będziemy wspierać Ukrainę, dopóki istnieje Ukraina”. W takim razie nie będzie żadnej Ukrainy – skwitował Sołowjow.

Sołowjow chce tworzenia kolejnych armii najemników

W czwartek, 16 marca, doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko opublikował na Twitterze fragment najnowszego odcinka programu telewizyjnego Sołowjowa. Rosyjski propagandysta zaproponował w nim utworzenie jak największej liczby prywatnych firm wojskowych, które mogłyby zostać użyte do zaatakowania zachodnich stolic.

To oczywiście nawiązanie do Grupy Wagnera, czyli prywatnej firmy wojskowej, która należy do biznesmena Jewgienija Prigożyna. Walczący w jej szeregach najemnicy stanowią istotny komponent rosyjskich sił, które biorą udział w inwazji na Ukrainę. Warto dodać, że w ostatnich miesiącach do Grupy Wagnera zwerbowano w zakładach karnych dziesiątki tysięcy kryminalistów.

– Stwórzmy dowolne prywatne firmy wojskowe (...) Nie jesteśmy zaangażowani. My? Nie wiemy, kto napadł na Berlin. Nie wiemy, kto uderzył na Londyn. To jacyś muzycy. To Musorgski, Grupa Musorgskiego zniszczyła Berlin. My w ogóle nie wiemy, kim są ci ludzie. Czy są związani z Rosją? Przestańcie! Oczywiście, że nie! (...) Te grupy wejdą do stolic tych pieprzonych nazistowskich państw, bo nie mają armii. Bo wszystko, co miały w zapasach, zostało przeznaczone do wysłania na Ukrainę (...) I zarejestrujmy te grupy gdzieś na wyspach Bahama. W strefie morskiej. Dokładnie! – mówi Sołowjow w opublikowanym nagraniu.

twitter

Dlaczego Sołowjow wspomniał o „muzykach”?

Wyjaśnijmy, że określenie „muzycy” nie zostało użyte przypadkowo. Nazwa Grupy Wagnera pochodzi od pseudonimu Dmitrija Utkina, byłego oficera GRU i neonazisty, który był pierwszym dowódcą organizacji i przez wiele lat był niesłusznie uważany za jej twórcę.

Z kolei Utkin rzekomo zawdzięcza swój pseudonim zamiłowaniu do muzyki XIX-wiecznego niemieckiego kompozytora Richarda Wagnera. Nota bene był on także ulubionym kompozytorem Adolfa Hitlera. Natomiast Musorgski – a właściwie Modest Musorgski – był XIX-wiecznym kompozytorem rosyjskim.

Czytaj też:
Putin użył określenia „wojna”. Przy okazji zakpił z Wielkiej Brytanii
Czytaj też:
Wagnerowcy werbują do walk w Bachmucie. Oferują pieniądze

Opracował:
Źródło: twitter.com/Gerashchenko_en