Proboszcz chciał pomóc byłemu posłowi PiS. Wpadł w niezłe tarapaty

Proboszcz chciał pomóc byłemu posłowi PiS. Wpadł w niezłe tarapaty

Marcin Duszek
Marcin Duszek Źródło:Facebook / Marcin Duszek
Proboszcz parafii z Międzyrzecza Podlaskiego chciał pomóc w wyborach samorządowych byłemu posłowi PiS, który walczy o fotel burmistrza. Przy okazji sam wpadł w kłopoty.

O fotel burmistrza Międzyrzeca Podlaskiego ubiega się w tegorocznych wyborach samorządowych pięciu kandydatów. Wśród nich są obecny zastępca burmistrza Paweł Łysańczuk, radny powiatowy i aktywista Andrzej Mironiuk, wicestarosta bialski Janusz Skólimowski, radca prawny Arkadiusz Janus oraz były poseł PiS Marcin Duszek, który zasiadał w Sejmie przez trzy kadencje.

Wybory samorządowe. Co proboszcz robił w spocie byłego posła PiS?

O byłym parlamentarzyście stało się głośno w połowie marca, gdy otrzymał zakaz posługiwania się herbem. Decyzja magistratu do tego stopnia nie spodobała się politykowi, że zapowiedział złożenie pozwu. Po raz kolejny Marcin Duszek stał się bohaterem mediów za sprawą nagrania, które tuż przed Wielkanocą obiegło media społecznościowe. Na filmiku widać kandydata na burmistrza, któremu towarzyszy proboszcz parafii św. Józefa Oblubieńca NMP w Międzyrzecu Podlaskim, ks. Henryk Skolimowski.

Duchowny nie może się nachwalić polityka, który startuje z własnego komitetu. – Mamy nadzieję, że parkan cmentarza uda nam się wyremontować dzięki staraniom pana Marcina Duszka, który dba o wiele inwestycji dobrych dla miasta i dla przyszłości – komplementuje byłego posła duchowny.

Kuria reaguje na zachowanie proboszcza

Jak się okazuje, nagranie przysporzyło proboszczowi sporych problemów. Wyborczym klipem zainteresowała się kuria. – Zasada jest oczywista. Kościół nie identyfikuje się z żadną opcją polityczną. To obowiązuje wszystkich, księdza proboszcza także. I ksiądz biskup to proboszczowi przypomniał – przekazał rzecznik siedleckiej kurii Andrzej Karwowski, pytany o szczegóły interwencji bp siedleckiego Kazimierza Gurdy.

– Ksiądz biskup wytłumaczył, na czym polega problem i proboszcz przyznał, że popełnił błąd. Poinformował też, że sprawa została już załatwiona z komitetem wyborczym – dodał rzecznik zapewniając, że to sam proboszcz miał sam poprosić o usunięcie nagrania, jeszcze przed reakcją biskupa.

Czytaj też:
Skandal w Katowicach. Kandydat na prezydenta miał znęcać się nad rodziną
Czytaj też:
Proces w trybie wyborczym w Rzeszowie. Poszło o „kolegów Konfederacji z Rosji”