Współwięźniowie dokonali samosądu na gwałcicielu z rzeszowskich juwenaliów

Współwięźniowie dokonali samosądu na gwałcicielu z rzeszowskich juwenaliów

Cela w polskim więzieniu
Cela w polskim więzieniu Źródło: Newspix.pl / BOGDAN HRYWNIAK
19-letni gwałciciel na własnej skórze doświadczył okrucieństw, których wcześniej dopuścił się wobec innej osoby. Władze więzienia dowiedziały się o gwałcie na chłopaku dopiero podczas badań lekarskich.

W środku nocy 14 maja tego roku w centrum Rzeszowa 19-letni Kamil K. z Łańcuta napadł na wracającą samotnie z juwenaliów 22-letnią studentkę. Gwałciciel pięściami pobił dziewczynę na chodniku, po czym rozebrał się i zgwałcił ją między blokami mieszkalnymi w okolicy ulic Piłsudskiego i Asnyka. Pomimo zasłaniania twarzy kapturem, nagrania z monitoringu pozwoliły doprowadzić do jego zatrzymania.

Teraz los rękami współwięźniów odpłacił młodemu mężczyźnie za jego czyn. Kamil K. został pobity i zgwałcony przez współwięźniów. Na jego plecach napastnicy wycięli też napis – „gwałciciel”. Ofiara nie zgłosiła tego zdarzenia władzom więzienia. Fakt ten wyszedł na jaw dopiero podczas badania lekarskiego Kamila K. Lekarz oprócz napisu na plecach znalazł także u więźnia świeże rany odbytu.

– Sprawdzamy, czy materiał dowodowy pozwala na wszczęcie konkretnego postępowania. Każdy osadzony już w pierwszym dniu pobytu w więzieniu jest informowany o możliwości zetknięcia się z zachowaniami charakterystycznymi dla środowisk przestępczych i ma obowiązek zgłaszania przełożonym wszelkich zachowań zagrażających jego bezpieczeństwu – komentował całe zdarzenie w rozmowie z Radiem ZET Dominik Miś, prokurator rejonowy z Rzeszowa.

Źródło: Radio Zet