Polskość Sarkozy'ego

Polskość Sarkozy'ego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Francja pod rządami Nicolasa Sarkozy’ego może stać się najbliższym sojusznikiem Polski w Europie.
Jacques Chirac zwykł łajać Polskę, jego „mieliście okazję siedzieć cicho" do dziś odbija się czkawką w stosunkach Warszawy i Paryża. Wybór Sarkozy’ego daje szansę na odejście od takiej retoryki. Przede wszystkim z powodu jego poglądów. „Sarko" jest bardzo proamerykański – czyli podziela punkt widzenia, jaki nasza dyplomacja forsuje od upadku komunizmu. Z obecnym polskim rządem łączy go także daleko posunięty konserwatyzm oraz nacjonalizm. I w Polsce braci Kaczyńskich i we Francji Sarkozy’ego na pierwszym miejscu jest państwo, a dopiero potem Unia Europejska. Wreszcie cechą łączącą współczesną Polskę z Francją według Sarkozy’ego jest religijność. Nowy mieszkaniec Pałacu Elizejskiego podkreśla (w przeciwieństwie do swych poprzedników) chrześcijańskie korzenie Francji. Nie zamierza on być zaciekłym zwolennikiem laicyzacji kraju. Wręcz przeciwnie – otwarcie przyznaje, że często korzysta z nauk Jana Pawła II.

Co ważne, Sarkozy jest przeciwnikiem francusko-niemieckiego motoru UE. Według niego, los wspólnoty powinien spoczywać na barkach sześciu największych jej członków, w tym Polski. Był on jednym z pierwszych poważnych polityków na kontynencie, który tak wysoko sytuował nasz kraj w europejskiej hierarchii.

I jeszcze jeden szczegół. Ojciec Sarkozy’ego był Węgrem, więc nowy prezydent sympatię do Polski ma we krwi. Czy to oznacza, że już możemy zacząć mówić: Polak-Francuz, dwa bratanki?