Wita się ze mną mocnym uściskiem dłoni. Na twarzy ma wymalowany szeroki uśmiech. Właściwie od pierwszych chwil naszej rozmowy wiem, że lotnictwo to cały jej świat. Już od małego.
Miłością do latania zaraził ją tata.
– Miałam siedem lat. Od tego momentu spędzaliśmy mnóstwo czasu na lotnisku. Zabierał mnie na loty, obserwowałam jak się doszkalał. W końcu sama zapragnęłam usiąść za sterami. W wieku 16 lat zapisałam się na kurs teoretyczny i zrobiłam licencję turystyczną PPL (Private Pilot Licence Airplane, czyli PPL(A) to licencja uprawniająca do niekomercyjnego wykonywania lotów samolotami jednosilnikowymi tłokowymi o maksymalnej masie startowej nieprzekraczającej 5700 kg – red.). Wtedy jeszcze nie myślałam o tym jako o przyszłym zawodzie – opowiada Gabriela Kalinowska
Jak podkreśla, lotnictwo to nie jest ścieżka, którą wybiera się w jeden dzień. Kobieta – krok po kroku – nabywa kolejne uprawnienia – nocne, wielosilnikowe, loty według przyrządów.
Najtrudniejszy moment podczas całego procesu? Egzaminy teoretyczne do licencji zawodowej (ATPL).
– Pół roku intensywnej nauki, mnóstwo wyrzeczeń. Gdy już je zdałam, pomyślałam: skoro włożyłam w to tyle pracy, dlaczego nie spróbować swoich sił w liniach lotniczych?
Od marzeń do kokpitu
Jak myśli, tak robi. Wówczas 22-latka zaczyna pracę w Polskich Liniach Lotniczych LOT.
– Dla wielu to młody wiek, ale ja patrzę na to inaczej – od pierwszego lotu szkoleniowego do kokpitu w komercyjnych liniach lotniczych minęło sześć lat ciężkiej pracy. Każde kolejne zdobyte uprawnienie wymagało determinacji i godzin w powietrzu.
W tamtym czasie – jak mówi – lotnictwo bardziej niż teraz zdominowane było przez mężczyzn. Gabrieli to jednak nie zniechęca. Wie, że to droga, którą chce iść.
– Czasem było trudno, były momenty zwątpienia, ale nigdy się nie poddałam. Wiedziałam, co chcę osiągnąć.
Wspierający są również jej bliscy. – Może miałam szczęście, ale rodzice nigdy nie tworzyli sztucznych ograniczeń. Wychowali mnie w przekonaniu, że jeśli coś kochasz i jesteś gotowa na ciężką pracę, płeć nie ma znaczenia. Oczywiście, statystyki pokazują, że kobiet w kokpitach wciąż jest niewiele – około 5 procent. Jednak liczba pań pilot rośnie, a programy takie jak IATA 25by2025 wspierają ten rozwój.
Gabriela ma rację. Spójrzmy na statystyki udostępnione przez Urząd Lotnictwa Cywilnego. Licencję pilota samolotowego liniowego (na 31 grudnia 2023 roku) w Polsce posiadały 63 kobiety oraz 1567 mężczyzn.
– Dziś jednak kobieta w kokpicie nie dziwi już nikogo. Kiedy zaczynałam, na początku było trochę zaskoczenia ze strony pasażerów, ale nigdy nie spotkałam się z negatywnymi reakcjami. Większość ludzi reagowała pozytywnie, zdarzały się uśmiechy, kciuki w górę. To, co wcześniej mogło budzić zdziwienie, teraz stało się normą. Jestem dumna, że mogę być częścią tej zmiany.
Rozwój przede wszystkim
Obecnie prawie 30-letnia, latająca przez niemal pół życia, Gabriela wykonuje loty głownie po Europie, samolotami floty Embraer. Czy to spełnienie marzeń? Zdecydowanie tak – ale też początek kolejnych celów.
– W lotnictwie człowiek cały czas się uczy, zdobywa nowe uprawnienia. Przeszłam już długą drogę, ale najlepsze jeszcze przede mną. Zawsze stawiam na rozwój. I to w każdej postaci, zarówno zawodowo, jak i osobiście. Ostatnio udało mi się spełnić jedno z moich wielkich marzeń zawodowych – dwa lata temu awansowałam na kapitana. To było dla mnie ogromne wyzwanie, ale także satysfakcja. Zmiana stanowiska to też duża różnica. Z funkcji pierwszego oficera na kapitana – nowy zakres obowiązków, nowe zadania. Pracuję z innymi ludźmi, latam teraz z grupą oficerów, a wcześniej to ja sama byłam w tej roli. To ogromny powiew świeżości, daje mi to poczucie, że wciąż mam przed sobą nieskończoność możliwości i to ciągłe dążenie do kolejnych celów.
Co Gabriela najbardziej lubi w pracy?
– Oczywiście latanie samo w sobie, ale również współpracę z ludźmi. Latanie to praca zespołowa – nie tylko z kolegą w kokpicie, ale również z całą załogą naziemną i personelem operacyjnym. Kiedy wszyscy współpracują, to właśnie z tego powstaje sukces. To poczucie, że każdy dzień to wyzwanie, a za każdym udanym lotem stoi mnóstwo osób – to jest coś, co daje mi ogromną radość. Praca w lotnictwie to dla mnie jedyne zajęcie, gdzie wstaję o trzeciej rano z uśmiechem na ustach po to, by lecieć nad chmurami, a potem widzieć wschód słońca.
Słuchając mojej rozmówczyni, niemal sama zaczynam myśleć o zajrzeniu na stronę aeroklubu. Pasja, z jaką mówi o lotnictwie, jest nie do podrobienia.
– Nie wiem czy coś mogłoby dać mi większą radość. Kiedy wchodzę do kokpitu, czuję się jak w swoim żywiole. Dla mnie to nie tylko zawód, to spełnienie marzeń, które zaczęły się już od dzieciństwa. Każdy lot to nowa przygoda, a pokonywanie trudności staje się przyjemnością.
Zawód pilota to nie tylko techniczne umiejętności, ale również ogromna odpowiedzialność. Praca w powietrzu wymaga sumienności, wytrwałości i nieustannego rozwoju. Gabrielę pytam o to, jakie cechy charakteru pomagają jej w wykonywaniu tego zawodu.
– Odpowiedzialność, sumienność, wytrwałość w dążeniu do celu. Bycie pilotem to też nieustanna nauka – regularne szkolenia, symulatory, sprawdziany. Wymaga to zaangażowania i poświęcenia. W naszym zawodzie nie ma miejsca na błąd – nie tylko ze względu na pasażerów, ale i dlatego, że w powietrzu wszystko może się wydarzyć. Piloci muszą być przygotowani na każdą ewentualność. Latanie wymaga precyzyjnego zarządzania czasem i umiejętności podejmowania decyzji pod presją.
Kobieta na stanowisku pilota? Idź w to, jeśli masz do tego pasję
Jako kobieta na stanowisku kapitana Gabriela coraz mniej czuje, że przełamuje pewne stereotypy.
– Czasem skład na locie jest całkowicie żeński. Pasażerowie reagują entuzjastycznie. Widać, że społeczeństwo jest coraz bardziej otwarte na kobiety w tradycyjnie męskich rolach.
Cofamy się o 14 lat. Co Gabriela powiedziałaby 16-letniej Gabrysi?
– Żeby nie poddawała się w trudnych chwilach, szczególnie przed egzaminem. Lotnictwo to wymagający zawód, pełen wyzwań, ale warto przez nie przechodzić, bo każda trudność przybliża nas do celu. Aby nigdy nie przestawała wierzyć w swoje marzenia, nawet jeśli czasem wydają się nieosiągalne. Wartość pracy pilota jest ogromna, a satysfakcja z pokonywania barier, jakie napotykamy na swojej drodze, bezcenna.
Dla wielu nastolatek czy młodych kobiet marzenia o lataniu mogą wydawać się czymś nierealnym, zwłaszcza gdy wokół panuje przekonanie, że to „męski zawód”. Często pojawia się strach, że nie sprostają wymaganiom – fizycznym czy emocjonalnym – że nie będą w stanie poradzić sobie w tak wymagającej branży.
– Moja rada dla nich? Jeśli latanie to ich pasja, powinny podążać za nią bez względu na trudności. Ważne jest, by wierzyły w siebie i nie zniechęcały się nawet, jeśli napotkają negatywne komentarze. Praca w lotnictwie to coś, co się po prostu kocha.
Kobieta podkreśla też, jak ważna jest w całym procesie wiara w siebie. – Nie dałam się zniechęcić. Jako nastolatka miałam poczucie, że inni mogą to zrobić lepiej, ale z czasem nauczyłam się, że najważniejsze to nie porównywać się do innych, tylko skupić na sobie. Wiara w to, że można osiągnąć swoje cele to początek drogi. Wsparcie bliskich – rodziców, męża, kolegów, przyjaciół – miało dla mnie ogromne znaczenie. To oni dawali mi poczucie, że mogę wszystko.
Obecnie kobieta cieszy się z nowego etapu kariery i stanowiska kapitana. Swoją przyszłość wiąże z LOT-em. Jaka według niej jest najlepsza ścieżka do zostania pilotem?
– Warto zapoznać się z ofertami szkół lotniczych, aeroklubów, a także wyższych uczelni jak politechniki oferujących odpowiednie programy. Każdy wybór jest dobry – zarówno szkoły cywilne, jak i wojskowe, a dostęp do informacji o kursach i szkoleniu jest dzisiaj łatwiejszy, niż kiedykolwiek. Dziewczyny, które myślą o lataniu, nie powinny się bać zacząć w młodym wieku. Zawsze warto sprawdzić, jakie możliwości są dostępne i wybrać te najlepiej odpowiadające naszym potrzebom. Najważniejszy jest ten pierwszy krok – reszta przyjdzie z czasem – puentuje.
Czytaj też:
Seans na Dzień Kobiet. Oto filmy i seriale, które dodają skrzydeł!