Chciała aborcji, trafiła na oddział psychiatryczny. Leszczyna reaguje na szokujące doniesienia

Chciała aborcji, trafiła na oddział psychiatryczny. Leszczyna reaguje na szokujące doniesienia

Lekarz
Lekarz Źródło: Pixabay / valelopardo
Po artykule jednego z dzienników łódzka placówka medyczna – CSK UM – znalazła się w centrum uwagi. Na doniesienia zareagowała szefowa resortu zdrowia – zapowiedziała kontrolę NFZ i RPP.

„Gazeta Wyborcza” opisała niedawno przypadek pacjentki w ciąży, którą opiekował się Centralny Szpital Kliniczny Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Wykonano jej badania prenatalne, które wykazały, że dziecko będące w okresie płodowym, które nosi, ma poważne wady. Lekarze z oddziału ginekologii i patologii ciąży CSK UM mieli ją o tym poinformować rzekomo już „na późnym etapie” rozwoju.

Kobieta zdecydowała o usunięciu ciąży. Łódzka placówka miała odrzucić jej wniosek o „udzielenie gwarantowanego świadczenia opieki zdrowotnej w postaci przerwania ciąży z uwagi na występowanie zagrożenia dla jej zdrowia fizycznego i psychicznego”.

Łódź. Lekarze zdiagnozowali wady płodu. Co stało się, gdy pacjentka poinformowała ich o chęci usunięcia ciąży?

Kobieta powiedziała lekarzom, że planuje wykonać aborcję. Poprosiła też o kontakt z psychologiem. Wtedy podjęto ponoć decyzję o skierowaniu ją na oddział psychiatryczny. Gdy chciała wypisać się ze szpitala na żądanie, powiedziano jej, że musi pozostać na Oddziale Diagnostyczno-Obserwacyjnym. Miała być zamknięta w izolatce na około trzy doby. Zareagowała na to m.in. kandydatka na prezydenta Lewicy – Magdalena Biejat – która oceniła na X, że kobieta „została potraktowana w sposób skandaliczny”. Hospitalizowano ją, ponieważ stwierdzono u niej „pogarszający się stan psychiczny”. Gdy opuściła oddział, wykonano kolejne badania, a lekarze naradzali się, co zrobić dalej, jakie podjąć kroki w jej przypadku. Na konsylium mieli uznać, że „istnieją przesłanki do terminacji ciąży” (czyli przerwania procesu).

Pacjentka łódzkiego szpitala pozostała przy swoim – dalej informowała, że chce przerwać ciążę, co uzgodniła też z mężem. Wtedy jednak poproszono ją o kolejne badania. Kobieta narzekała, że przy konsultacjach z pracownikami szpitala czuła się lekceważona, bo otrzymywała sprzeczne informacje – jedni lekarze przekonywali, że wada płodu jest poważna, a inni, że rokowanie nie są jasne. Wskazywali, że dopiero po porodzie będzie można powiedzieć więcej.

Leszczyna zabrała głos. Będzie kontrola

Sprawa dotarła do ministry Izabeli Leszczyny. Szefowa resortu zdrowia wskazała, że „w związku z sytuacją opisaną w mediach – dotyczącą świadczeń zdrowotnych dla pacjentki CSK UM w Łodzi, u której zdiagnozowano wadę płodu – zleciła przeprowadzenie kontroli”.

Oznaczyła Narodowy Fundusz Zdrowia (którego prezesem jest doktor Filip Nowak), a także Rzecznika Praw Pacjenta, którym jest Bartłomiej Łukasz Chmielowiec.

Czytaj też:
Śmierć polskiego trenera. Widzew Łódź pogrążony w żałobie
Czytaj też:
Nawrócona Maja Frykowska o aborcji i LGBT. „Nigdy nie zrozumiesz decyzji”

Źródło: rmf24.pl / wyborcza.pl