Jeszcze w połowie XX wieku pluskwy niemal całkowicie zniknęły z domów dzięki silnemu insektycydowi DDT. Niestety, kiedy zakazano jego stosowania w latach 70., sytuacja zaczęła się zmieniać. Na przełomie wieków owady wróciły z przytupem – i to na skalę globalną.
Doktor Warren Booth, entomolog z Virginia Tech, tłumaczy, że szybkie rozprzestrzenianie się pluskiew ma związek z globalizacją – częściej podróżujemy, mieszkamy w hotelach, przemieszczamy się po całym świecie. Ale problem tkwi też głębiej – w genach owadów.
Zmutowane pluskwy są odporne na pewien składnik popularnych preparatów
Zespół badaczy odkrył, że pluskwy z niektórych populacji posiadają mutację, która czyni je odpornymi na fipronil – składnik popularnych preparatów przeciw pchłom i kleszczom stosowanych u psów i kotów. Co ciekawe, fipronil nigdy nie był używany do walki z pluskwami.
Skąd więc ta odporność? Badacze podejrzewają, że winna jest bliska relacja ludzi i ich czworonogów. Zwierzęta śpią z nami w łóżkach i na kanapach – tam, gdzie najchętniej gnieżdżą się też pluskwy. Stały kontakt z resztkami fipronilu mógł sprawić, że owady stopniowo przystosowały się do jego obecności.
Natura wie, jak poradzić sobie z przeszkodami
Choć badania są dopiero na wczesnym etapie, ich wyniki mogą mieć ogromne znaczenie. Pomogą firmom zajmującym się zwalczaniem szkodników w opracowaniu nowych strategii walki z pluskwami – takimi, które wyprzedzą kolejną falę ich ewolucji.
Jedno jest pewne – pluskwy to nie tylko irytujący współlokatorzy, ale coraz większe wyzwanie dla zdrowia publicznego. I jak pokazują najnowsze badania – owady te są znacznie sprytniejsze, niż mogłoby się wydawać.
Czytaj też:
Plaga pluskiew w jednym z bloków w Poznaniu. Mieszkańcy bezradniCzytaj też:
Masowe inwazje pluskiew w polskich miastach. Skąd się nagle wzięły?