Mąż zaatakował ją siekierą, teraz sama wychowuje synka. Pani Anita walczy o powrót do normalności

Mąż zaatakował ją siekierą, teraz sama wychowuje synka. Pani Anita walczy o powrót do normalności

Siekiera, zdjęcie ilustracyjne
Siekiera, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / victoras
Po raz pierwszy pani Anita bohaterką materiału „Interwencji” stała się kilka lat temu, kiedy walczyła o zdrowie po tym, jak będąc w 8 miesiącu ciąży została zaatakowana siekierą przez swojego męża. Teraz reporterzy ponownie rozmawiali z kobietą. – Chcę wrócić do normalności, bardzo chcę, to jest moje marzenie – powiedziała kobieta.

Do makabrycznego zdarzenia w domu pod Radomiem doszło we wrześniu 2019 roku. Mąż pani Anity, wojskowy, wrócił do domu. Po chwili zaprowadził syna do sąsiadki, pani Krystyny, i poszedł, jak wspomina sąsiadka, „porozmawiać” z żoną. To wtedy wziął siekierę i zaatakował.

Sąsiadka w rozmowie z „Interwencją” wspomina: „Pozamykane były okna, myśmy w domu siedzieli, ja nie słyszałam żadnego krzyku. Myślę, że ona by na pewno uciekła, gdyby on nie zamknął drzwi od środka”. – Jak wyszedł, to pogasił wszystkie światła. Przyszedł do nas i mówi: zrobiłem, co miałem zrobić. Był zakrwawiony. Myśmy po policję dzwonili – powiedziała dziennikarzom pani Krystyna.

Pani Anita została skatowana od ramion w górę. – Głowa oraz twarz i na łokciach, bo broniła się – opowiedziała „Interwencji” pani Monika, siostra ofiary. Jak dodała, „każdy lekarz był zdziwiony, że tak można skatować kobietę”. Jej nienarodzonej córki nie udało się uratować.

Mąż ofiary został zatrzymany. Uznano go za osobę niepoczytalną. Trafił do zakładu psychiatrycznego.

Minęło prawie 6 lat od ataku. Pani Anita walczy o powrót do normalności

Walka pani Anity o zdrowie była długa. Kobieta przeszła kilka skomplikowanych zabiegów, w tym rekonstrukcję twarzoczaszki i czasochłonną rehabilitację. Aktualnie wspierają ją rodzina i znajomi oraz ośrodek pomocy społecznej. – Dla moich pacjentów ona jest wzorem – powiedziała reporterom rehabilitantka Magdalena Gil.

– Anita nie może przestać się rehabilitować, bo jej proces funkcjonowania się zatrzyma. Ma bardzo ogromną siłę, moc, bardzo dużo pracy włożyła w to, by być w tym stanie, w jakim jest dzisiaj. Nasz proces rehabilitacyjny był bardzo trudny – wytłumaczyła.

Kobieta marzy o tym, aby dokończyć remont domu, w którym mieszka z synkiem. Niestety mając 3 tys. złotych miesięcznie na życie jako niepełnosprawna, samotna matka niewiele poza marzeniami może zrobić.

Dziennikarze zdecydowali się ponownie nagłośnić tragedię pani Anity, aby pomóc jej w dalszej walce o siebie. Tych, którzy chcą jej pomóc, dziennikarze zapraszają do kontaktu z redakcją „Interwencji” Polsatu. – Chcę wrócić do normalności, bardzo chcę, to jest moje marzenie. Wewnątrz mam w sobie wojowniczkę – powiedziała pani Anita.

Czytaj też:
Dzień żałoby i czarny marsz milczenia. Po zabójstwie lekarza w Krakowie
Czytaj też:
Zaginięcie Jowity Zielińskiej. Wyznaczono nagrodę

Źródło: Polsat News / Interwencja