Ten kraj może odebrać nam Złoty Pociąg. Szykuje się największy spór dekady?

Ten kraj może odebrać nam Złoty Pociąg. Szykuje się największy spór dekady?

Tunel, zdjęcie ilustracyjne
Tunel, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock
Grupa poszukiwawcza „Złoty Pociąg 2025” ogłosiła, że zna lokalizację legendarnego niemieckiego pociągu z czasów II wojny światowej. Choć poszukiwania mają już urzędowe pozwolenia, pojawia się inny, znacznie bardziej skomplikowany problem. Kto będzie właścicielem odkrytego skarbu?

W myśl polskiego prawa wszystko, co zostanie odnalezione w ziemi, w tym ewentualne historyczne skarby, staje się automatycznie własnością Skarbu Państwa. Znalezisko mogłoby również zostać uznane za zabytek, co jeszcze bardziej skomplikowałoby sytuację – zarówno prawną, jak i polityczną. A jeśli część ładunku należy do niemieckich obywateli lub instytucji?

Eksperci przypominają, że każde znalezisko archeologiczne lub o wartości historycznej należy niezwłocznie zgłosić. W przeciwnym razie grozi kara – traktowane jest to jako przestępstwo.

Czy Niemcy mogą żądać zwrotu skarbu?

Według analiz prawnych przedstawionych w dzienniku „Rzeczpospolita”, istnieje możliwość, że część przewożonych przez Złoty Pociąg dóbr mogła zostać ewakuowana legalnie i nie pochodzić z rabunku. W takim przypadku osoby prywatne lub państwo niemieckie mogłyby rościć sobie prawa do odzyskania mienia.

Co innego w przypadku zagrabionych dzieł sztuki – zgodnie z IV konwencją haską z 1907 roku, grabież i niszczenie dziedzictwa kulturowego w czasie wojny są zakazane i stanowią zbrodnię. Tego typu przedmioty powinny pozostać w Polsce lub trafić do właścicieli, jeśli tacy się zgłoszą i udowodnią swoje prawa.

Jeśli poszukiwacze odnajdą Złoty Pociąg i zgłoszą znalezisko do odpowiednich władz, mogą liczyć na nagrodę, czyli tak zwane znaleźne. Taką możliwość przewiduje ustawa o rzeczach znalezionych z 2015 roku. Warunkiem jest to, że nie da się ustalić właściciela skarbu, a więc sytuacja dotyczy rzeczy porzuconych lub bezpańskich.

Historia już zna takie przypadki. I nie kończyły się dobrze

To nie pierwsza tego typu sytuacja. W przeszłości odkryto już pociąg ze zrabowanym przez nazistów majątkiem. Szybko wybuchł międzynarodowy skandal – część skarbu została rozkradziona bezpośrednio po wydobyciu, resztę „legalnie” przejęli alianci. Przez wiele lat toczyły się sądowe batalie między rządami, organizacjami oraz osobami prywatnymi, które ubiegały się o zwrot rodzinnych dóbr.

Międzynarodowy Trybunał w Norymberdze uznał grabież dóbr kultury za zbrodnię wojenną oraz przestępstwo przeciwko ludzkości. Wszystko więc wskazuje, że w przypadku odnalezienia Złotego Pociągu, przed Polską może stanąć fala międzynarodowych roszczeń.

Legenda czy prawda? Gdzie szukać Złotego Pociągu?

Zgodnie z przekazami, pociąg pancerny wyjechał z Wrocławia w 1945 roku i kierował się w stronę Wałbrzycha. W jego wnętrzu miały się znajdować złoto, kosztowna biżuteria czy dokumenty. Skład jednak nigdy nie dotarł do celu.

Najczęściej wskazywane miejsce ukrycia pociągu to 65. kilometr linii kolejowej Wrocław-Wałbrzych, w pobliżu zamku Książ i kompleksu Riese – sieci podziemnych tuneli budowanych przez Niemców z udziałem więźniów.

Do tej pory, mimo licznych prób, nie udało się oficjalnie potwierdzić istnienia pociągu. Jednak „Złoty Pociąg 2025” twierdzi, że tym razem wszystko się zmieni.

Czytaj też:
Złoty pociąg rozgrzewa wyobraźnię po raz kolejny. Tak rodziła się jego legenda
Czytaj też:
Szef projektu Złoty Pociąg 2025 ma dobre wieści. „Twierdzę to z całą mocą”

Opracowała:
Źródło: Rzeczpospolita / Planeta.pl