Dziennik „Super Express” zauważa, że zbrodnia, która miała miejsce pod koniec ubiegłego milenium, to „jedna z najbardziej tajemniczych” spraw we „współczesnej historii Polski”. A wszystko zaczęło się pewnego feralnego dnia.
W najdłuższej rzece, która przepływa przez nasz kraj, zauważono coś, co przypominało płaszcz, ale wykonany z ludzkiej skóry. Wyłowiono go. Niedługo później ustalono, że to narząd jednej z brutalnie zamordowanych młodych kobiet.
Przez siedem lat o popełnienie zbrodni podejrzewano mężczyznę, którego ostatecznie uniewinniono (w tym czasie cały czas przebywał w areszcie). Tymczasem ze sprawą mogła mieć coś wspólnego inna osoba. Niebawem, w pewnej podkrakowskiej miejscowości, doszło do brutalnego morderstwa, które w szczegółach mocno przypomina zabójstwo 23-letniej studentki.
Polskie organy ścigania popełniły błąd? Prawdziwy zabójca 23-letniej studentki mógł umknąć uwadze służb
O szczegółach opowiedział Łukasz Frątczak – dziennikarz TVN24. Mężczyzna, który może być odpowiedzialny za śmierć młodej kobiety, pozbawił niedługo później życia własnego ojca. Następnie zdjął skórę z jego głowy i uszył sobie maskę. Co ciekawe – na zwrócił uwagę redaktor stacji – w historii polskiej kryminalistyki niewiele jest przypadków oskórowania. Są właściwie tylko dwa – dotyczą studentki i wspomnianego właśnie mężczyzny.
Potencjalny zabójca w 1999 r. studiował psychologię razem z 23-latką. Mimo to policja nie wzięła go pod uwagę – jako podejrzanego. – Dlaczego wykluczono go jako sprawcę zabójstwa [młodej kobiety – red.]? Bo powiedział, że nie ma dostępu do samochodu. Tylko tyle – mówi Frątczak.
Tajemnicza zbrodnia. Możliwe, że prawdziwy morderca odbywa właśnie karę w Rosji
Co ciekawe, mężczyzna został skazany w Rosji, przez tamtejszy wymiar sprawiedliwości. Zgodnie z prawomocnym wyrokiem sądu musi teraz odbyć karę 25 lat pozbawienia wolności.
Czytaj też:
Ewakuowano szkołę pod Warszawą. Ponad 800 osób musiało opuścić budynekCzytaj też:
Wstrząsające sceny pod synagogą. Agresor wjechał w tłum, potem wyjął nóż
