Złe miejsca dla starych ludzi

Złe miejsca dla starych ludzi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Większość domów pomocy społecznej (DPS) nie spełnia wymaganych standardów - wynika z informacji przedstawionej w środę przez resort pracy i polityki społecznej posłom sejmowej komisji polityki społecznej i rodziny.

"System domów pomocy społecznej wyczerpał się, trzeba go zmienić" - mówił na posiedzeniu komisji wiceminister Jarosław Duda. W Polsce powstał swoisty rynek, polegający na tym, że "każdy może prowadzić dom opieki społecznej, nie rejestrując go" - powiedział Duda.

Jako przykład wiceminister przytoczył sprawę prywatnego domu dla starszych kobiet, prowadzonego w Radości przez Fundację Betania. Po informacjach mediów, że w ośrodku dochodziło do fizycznego i psychicznego znęcania się nad pensjonariuszami, dom w Radości został zamknięty. Pensjonariusze tej placówki zostali przewiezieni do innych zarejestrowanych ośrodków na terenie Mazowsza. Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie.

Wiceminister pracy i polityki społecznej podkreślił, że w DPS-ach pracuje wielu ludzi "o wyjątkowych predyspozycjach", którzy swoje działanie traktują jako "misję", ale często odchodzą oni z pracy z powodu bardzo niskich płac.

Na konieczność reform w systemie tworzenia i funkcjonowania domów pomocy społecznej zwracali uwagę także posłowie. Zgodnie podkreślali, że trzeba wprowadzić rozwiązania, mające na celu wzrost wynagrodzeń personelu DPS-ów, co - zdaniem parlamentarzystów - podniesie jakość usług opiekuńczych.

Zdaniem wiceprzewodniczącej komisji polityki społecznej i rodziny Joanny Kluzik-Rostkowskiej (PiS), samorządy "zbyt słabo inwestują w domy pomocy społecznej".

Z kolei poseł Janusz Dzięcioł (PO) podkreślał, że samorządowcom brakuje środków na wspieranie DPS-ów.

Przewodniczący senackiej komisji rodziny i polityki społecznej Mieczysław Augustyn (PO) mówił o potrzebie prac na ustawą umożliwiającą wykupywanie specjalnych ubezpieczeń, które zapewniałyby ludziom w podeszłym wieku opiekę na odpowiednim poziomie.

pap, em