Po przebyciu prawie siedmiuset milionów kilometrów, amerykańska sonda Phoenix ma dzisiejszej nocy wylądować na Marsie. Jej głównym zadaniem będzie poszukiwanie wody i śladów życia pod powierzchnią Czerwonej Planety. Podróż trwała dziesięć miesięcy, ale najważniejszym jej etapem będzie ostatnie siedem minut.
Phoenix wejdzie w marsjańską atmosferę z prędkością dwudziestu tysięcy kilometrów na sekundę, otworzy spadochron, uruchomi odrzutowe hamulce i łagodnie usiądzie na trzech nogach. Potem rozwinie baterie słoneczne i zacznie kopać w ziemi - mówi menadżer misji NASA, Barry Goldstein. Dodaje, że sonda ma wydobyć i zanalizować odkryte niedawno pokłady lodu znajdujące się pod powierzchnią.
Jeśli Phoenix faktycznie znajdzie wodę, będzie to silna poszlaka wskazująca na to, że kiedyś na Marsie istniało życie.
Jeśli Phoenix faktycznie znajdzie wodę, będzie to silna poszlaka wskazująca na to, że kiedyś na Marsie istniało życie.
Czytaj dalejEksperci NASA podkreślają jednak, że lądowanie na Czerwonej Planecie jest bardzo trudne i ryzykowne: spośród jedenastu misji wysłanych na Marsa w ciągu ostatnich 40 lat tylko pięć zakończyło się sukcesem.
j/pap