"Nie wstydź się, pokaż bilet"

"Nie wstydź się, pokaż bilet"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Działający w aglomeracji katowickiej największy organizator komunikacji miejskiej w Polsce, od listopada będzie zachęcał pasażerów, by do tzw. krótkich autobusów - z dwoma lub trzema drzwiami - wchodzili przednimi, pokazując kierowcy bilet.

Jak przekonywali podczas środowej konferencji prasowej w Katowicach przedstawiciele Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP (KZK GOP), stałe kontrolowanie biletów przez kierowców ma wiele zalet - nie tylko zwiększa zyski z biletów, co pozwala na większe inwestycje w nowy tabor, ale też wpływa na bezpieczeństwo pasażerów.

"Obawiamy się trochę, jak zareagują pasażerowie, którzy będą np. musieli przy każdym wejściu do autobusu szukać biletu miesięcznego. Chcemy ich jednak przekonać, że choć to dla nich mniej wygodne, nie działa przeciw nim. Zależy nam, by uczciwie zarabiać pieniądze na organizowanie porządnej komunikacji" - wskazała rzeczniczka KZK GOP Alodia Ostroch.

Wraz z rozpoczęciem kampanii plakatowej pod hasłem "Nie wstydź się, pokaż bilet", z początkiem listopada nowa zasada zacznie obowiązywać we wszystkich ok. 100 tzw. krótkich autobusach Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej (PKM) w Katowicach.

Docelowo kontrola biletów przez kierowców zostanie wprowadzona we wszystkich jeżdżących w aglomeracji ok. 600 krótkich autobusach. Później, w zależności od jej efektów, może też zacząć obowiązywać w ok. 400 przegubowcach. Możliwe, że jeśli wymiana pasażerów będzie zajmować dużo czasu, wydłużane będą rozkładowe czasy przejazdów.

Przedstawiciele Związku oceniają, że jest to w skali kraju pionierskie przedsięwzięcie - do tej pory wejście przednimi drzwiami wprowadzano w Polsce tylko w ograniczonym zakresie w mniejszych ośrodkach miejskich, np. w Rzeszowie, Częstochowie, Płocku czy Przemyślu. Obowiązuje tam najczęściej na liniach mniej obciążonych, podmiejskich lub poza szczytem.

Na liniach KZK GOP decyzję, czy i ew. jak szczegółowo przeprowadzać kontrolę, mają podejmować kierowcy - w zależności od własnej oceny sytuacji. Według prezesa Związku Romana Urbańczyka, organizatorzy komunikacji z kilku największych polskich miast czekają, czy takie kontrole sprawdzą się w centrum ponaddwumilionowej aglomeracji.

"Ten system działa już u nas od kilku lat na kilkudziesięciu liniach o mniejszym natężeniu ruchu. Po jego wprowadzeniu sprzedaż biletów w tych rejonach wzrosła o kilkanaście procent. (...) Zjawisko jazdy na gapę szacujemy obecnie na ok. 8-10 proc. wszystkich przejazdów. Jeśli udałoby nam się na całej sieci ograniczyć je o 5 proc., oznaczałoby to wzrost wpływów z biletów o ok. 22 mln zł rocznie" - mówił Urbańczyk.

W ramach środowej konferencji prasowej w zajezdni katowickiego PKM organizatorzy przygotowali eksperyment. Odpowiednio poinstruowana grupa ok. 30 dziennikarzy z przygotowanymi biletami weszła bez pośpiechu do autobusu przednimi drzwiami w 65 sekund. Jak mówił jego kierowca, Jan Kluziak, nie obawia się wprowadzonej zmiany.

"Tym bardziej, że mamy mieć dodatkowo płacone za kontrolę i sprzedaż biletów. 200-300 zł piechotą nie chodzi" - zaznaczył Kluziak. Według KZK GOP, kierowcy za godzinę kontrolowania biletów - dostaną dodatkową złotówkę brutto. Przy wymiarze pracy 168 godzin miesięcznie oznacza to 168 zł. Za każdy sprzedany bilet kierowca otrzyma 37 groszy.

pap, keb