Polacy pokonali Duńczyków

Polacy pokonali Duńczyków

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska wygrała z Danią 32:28 (20:12) w ostatnim sobotnim meczu grupy II rundy zasadniczej turnieju finałowego mistrzostw świata piłkarzy ręcznych, które odbywają się w Chorwacji.
Polska: Sławomir Szmal 1 - Artur Siódmiak 1, Bartłomiej Jaszka, Krzysztof Lijewski 2, Patryk Kuchczyński 9, Karol Bielecki, Damian Wleklak 2, Bartosz Jurecki 3, Mariusz Jurasik, Michał Jurecki 6, Tomasz Tłuczyński 5, Marcin Lijewski 3.

Dania: Kasper Hvidt, Niklas Landin Jacobsen - Thomas Mogesen 3, Lasse Boesen 6, Torsten Laen 1, Lars Jorgensen, Jesper Jensen 2, Lars Christiansen 2, Anders Eggert Jensen 2, Bo Spellerberg 5, Michael Knudsen 1, Mikkel Hansen 1, Hans Lindberg 4, Mads Nielsen 1.

Kary: Polska - 10, Dania - 8 min.

Sędziowali: Din i Dinu (obaj Rumunia).

O zwycięstwie "biało-czerwonych" nad mistrzami Europy zadecydowała znakomita gra w pierwszej połowie i w samej końcówce spotkania. Wielkie zawody rozegrali przede wszystkim Michał Jurecki (uznany najlepszym zawodnikiem tego meczu), zdobywca dziewięciu goli Patryk Kuchczyński oraz podobnie jak w meczu z Rosją - bramkarz Sławomir Szmal, który dobił rywali, wpisując się na listę... strzelców - rzutem przez całe boisko na kilka sekund przed ostatnim gwizdkiem, czym ustalił wynik na 32:28 dla Polski.

Przed przerwą podopieczni trenera Bogdana Wenty zaskoczyli Duńczyków świetną grą skrzydłowych, co we wcześniejszej fazie turnieju nie za często im się przydarzało. W tym okresie prawoskrzydłowy Kuchczyński, który rozegrał najlepszy mecz w reprezentacji, zaliczył siedem trafień (szóste w 17 min). Szmal bronił z wyczuciem, nawet w sytuacjach sam na sam, a także dwukrotnie wyszedł zwycięsko z pojedynków z rywalami przy rzutach karnych.

W 11. min wicemistrzowie świata wygrywali już 8:2, a przeciwnicy nadal nie mogli znaleźć sposobu na ich szczelną obronę i doskonale usposobionego bramkarza. W ataku Polakom też wszystko się udawało, podczas gdy Duńczycy często w prosty sposób tracili piłkę.

W drugiej połowie skandynawski zespół z mozołem zaczął odrabiać straty. W polskim zespole zaczęły się mnożyć banalne błędy, dużo było strat piłki, niecelnych podań, brakowało zadziorności. Na jedną bramkę Polaków rywale odpowiadali dwoma, trzema. Przewaga stopniowo topniała, aż w 57. minucie po dwóch udanych akcjach Lasse Boesena jego ekipa przegrywała tylko 28:29.

W tym momencie wreszcie Polacy otrząsnęli się z przewagi mistrzów Europy, którzy gdy poczuli szansę uratowania przynajmniej punktu, też zaczęli się mylić. Sędziowie odgwizdali im błąd kroków, faul w ataku, ponownie do wielkiej formy wrócił Szmal, a na listę strzelców, po długiej przerwie, wreszcie wpisał się Kuchczyński. Po nim trafienie zaliczył Bartosz Jurecki - dobijając rzut Wleklaka, a na koniec wynik spotkania ustalił... Szmal.

W niedzielę o godz.15.30 w Zadarze Polska zagra z Serbią, która w sobotę zremisowała z obrońcami tytułu - Niemcami.

pap, em