Phelps: zasłużyłem na karę

Phelps: zasłużyłem na karę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zawieszony na trzy miesiące za palenie marihuany ośmiokrotny złoty medalista pekińskich igrzysk amerykański pływak Michael Phelps uważa, że zasłużył na karę. Jak przyznał, najbardziej niezadowolona z całego wydarzenia była jego matka.
"To nie ja zdecydowałem o tym, że nie będę mógł startować przez najbliższy kwartał. Nie mam w tej kwestii nic do powiedzenia, ale uważam, że za błędy należy ponosić karę, a ja na pewno nie postąpiłem tak jak powinienem" - skomentował siedemnastokrotny mistrz świata.

Niespełna 24-letni zawodnik po tym jak w brytyjskiej gazecie "News of the World" ukazało się jego zdjęcie z fajką wodną w ustach przyznał się do winy i zapewnił swoich miłośników, że "podobne zdarzenie nie będzie miało więcej miejsca. To było głupie i nieprzemyślane, ale teraz muszę z tym żyć."

Phelps podziękował również tym, którzy go wspierają. "Dostałem mnóstwo wiadomości, zarówno tych podtrzymujących mnie na duchu, jak i tych krytykujących. To zrozumiałe. Najmniej zadowolona była chyba moja mama, która jednak mimo wszystko ani przez chwilę nie przestaje mnie wspierać" - podkreślił.

Jego zachowanie ma też konsekwencje finansowe. Jedna z firm sponsorujących ośmiokrotnego złotego medalistę pekińskich igrzysk Kellog Co. zapowiedziała, że nie przedłuży z pływakiem obowiązującego do końca lutego kontraktu.

Czternastokrotny złoty medalista olimpijski nie wie jeszcze, czy jego zawieszenie będzie miało wpływ na jego przygotowania do igrzysk w Londynie w 2012 roku.

"Będziemy szli krok po kroku, dzień po dniu. Przed nami jeszcze długa droga do kolejnej olimpiady. Nie zamierzam się jednak poddawać; na pewno w tym okresie będę normalnie trenował i realizował plan" - zapewnił.

"W tej chwili mogę robić tylko, to co wychodzi mi najlepiej, czyli pływać. Jestem pod stałym obstrzałem kamer i aparatów fotograficznych. Wychodzę z domu, czekają na mnie dziennikarze, wracam a oni nadal tam są. I tak każdego dnia. To może być męczące, ale nie poddam się i będę wykonywał nadal swoją pracę" - dodał.

Trener pierwszego sportowca w historii, któremu udało się zakwalifikować na igrzyska w sześciu indywidualnych konkurencjach Bob Bowman przyznał, że zawieszenie Phelpsa przyczyniło się do zmian w planie treningowym i może wpłynąć na przygotowania do lipcowych mistrzostw świata w Rzymie.

"Musimy zrezygnować z niektórych pozycji, które znajdowały się w naszych planach. Zawieszenie zakończy się w maju, będziemy mieli więc niewiele czasu, by startować, a wiadomo, że rywalizacja jest czymś całkowicie innym niż trening" - zaznaczył szkoleniowiec.

Decyzja o zawieszeniu Phelpsa nie zdziwiła jednak Bowmana. "Rozumiem, że taki wyrok musiał paść. To normalne, że amerykańskie władze w pływaniu taką decyzją chcą przestrzec kolejnych zawodników".

pap, keb

Pitbul: pies na polityków. Nowy portal rozrywkowy zaprasza!