Pozarządowa organizacja w Tajlandii, Przyjaciele Słonia Azjatyckiego, która opiekuje się rannymi lub źle traktowanymi słoniami, uznaje wprowadzenie grzywny za dobry początek. - Dopominaliśmy się o to od 15 lat - przypomniała jej założycielka Soraida Salwalla. Wyraziła nadzieję, że inne miasta w Tajlandii pójdą w ślady Bangkoku. Wcześniej za przyprowadzanie słoni do Bangkoku byli karani mahuci - jak nazywają kierujących słoniem w Tajlandii, i ich pomocnicy. Kar nie stosowano wobec osób płacących za przyjemność nakarmienia słonia. Zazwyczaj za podanie wielkiemu zwierzęciu kiści owoców lub wiązki warzyw turysta płacił ok. 60 centów.
W Bangkoku w ubiegłych czterech miesiącach władze zatrzymały 30 słoni, a odkąd 1 lipca nowe zarządzenie weszło w życie - ani jednego. Mahuci jednak znajdują sposób obejścia nowych przepisów: wykorzystują słoniątka, przewożone ciężarówkami z miejsca na miejsce i działają teraz na przedmieściach, a nie - jak do niedawna - w sercu miasta.
PAP, arb